witajcie. Aniu ciesze sie ze leczenie zakonczylo sie sukcesem. Teraz duzo witamin i wyniki powoli sie unormuja.
Nana, przykro mi. Chyle czola przed Toba i Twoja postawa. Mam jednoczesnie nadzieje ze nie bedzie tak zle.
My na zakrecie. Leczenie wznowy nie idzie tak jakbysmy sobie tego zyczyly. Markery spadaly do 3 chemii a po czwartej ca 125 poszedl w gore. Jednoczesnie HE4 zaliczyl spory spadek, wiec nie wiemy i lekarze tez nie wiedza co o tym myslec. Jutro mama ma sie zglosic do ostatniej chemii i dowiemy sie jak markery zachowuja sie po piatej... nie musze mowic jaki stres mi towarzyszy. Licze choc na to ze nie poszly do gory choc i tak musimy raczej pogodzic sie z faktem ze ta chemia nie wniosla zbyt wiele a organizm wyciencza. Z kazdym podaniem cala morfologia w dol, sterydy itd. Nie mamy pojecia co dalej.
Jestem po czwartym zabiegu termolezji, tym razem odcinka lędźwiowego i kości ogonowej. Kolejny potwornie bolący zabieg, a efekt żaden. Podano też zewnątrzoponowo LZM z morfiną i sterydem. Blokada działała tylko ok. 12 godzin i ból wrócił. Wyznaczono mi kolejny pobyt na oddziale leczenia bólu na 1-go października. Zaproponowano założenie portu zewnątrzoponowego i podawanie leków przeciwbólowych bezpośrednio przez ten port. Lekarz tłumaczył, że będzie to rurka włożona bezpośrednio do kręgosłupa (tak przynajmniej zrozumiałam), dość trudna w pielęgnacji, więc zakłada się to "ustrojstwo" w ostateczności (tzn. za 5 dwunasta, w stanie terminalnym). Jestem cała obolała, nie mogę dosłownie dotknąć do brzucha. Mało tego, że nie mogę się położyć nawet na chwilę, to mam już problemy z siedzeniem. Nie mogę znaleźć pozycji, żeby nie uciskać brzucha. Cały czas boli, leki przynoszą lekką ulgę na bardzo krótko. To już nie jest życie, tylko cierpienie, którego nie sposób ulżyć.
ania_walczę_o_mamę - to nie "już 2 miesiące od zakończenia chemioterapii", ale dopiero 2 miesiące! To naprawdę mało. Żadnych sterydów, żadnej Neulasty! Sterydy nie są obojętne dla organizmu, podaje się je w ostateczności, bo przynoszą wiele szkody. Neulasty żaden lekarz nie przepisze po zakończeniu leczenia i nie ma takiej potrzeby. To lek silnie pobudzający pracę szpiku, ale działa bardzo krótko, "szokowo", tyle, żeby podać kolejną chemię, kiedy organizm sobie nie radzi z odbudową. Organizm po skończonym leczeniu sam się zregeneruje, ale trzeba na to trochę czasu, a nie 2 miesiące! Jest jesień, mnóstwo świeżych owoców i warzyw. Poczytaj w Necie, co najlepiej poprawia wyniki krwi i starajcie się poprawić je naturalnymi sposobami, bo te zawsze są najlepsze i najzdrowsze. Najważniejsze, że marker jest niziutki i nic się nie dzieje, oby już tak zostało!
Aniu, która walczysz o mamę. Czasem organizm sam rusza do boju i się regeneruje. Kiedy nie, warto poprosić lekarza o interwencję. Mama powinna jeść dużo buraków. Jeśli nie lubi, spróbuj buraków w tabletkach. Niech je jak najwięcej natki pietruszki. Mnie przy słabych wynikach lekarz przepisał lit i witaminę B, a nie sterydy. Co prawda lit ma zastosowanie jedynie w psychiatrii, jednak wpływa na obraz krwi i u mnie się sprawdził. Brałam kilka dni i na zwyczajną psychikę nie wpłynął ale wyniki krwi poprawił. Może trzeba zastrzyku Neulasty albo innego leku o podobnym działaniu. Neulasta aktywizuje pracę szpiku. Zapytaj lekarza . Dużo zdrówka dla mamy i dla wszystkich chorych. Trzymajcie się Dziewczyny 👍😊
Kochane, trzymajcie się wszystkie! Jestem prawie codziennie z Wami tylko nie piszę. Nana wierzę, że będzie dobrze, musi. Dużo zdrówka Wam ślę i ściskam. U nas marker 9,6, ale Mama nadal chuda i krew bardzo wolno się poprawia, a to już 2 miesiące od zakończenia chemioterapii. Trochę się martwię. Może trzeba podać sterydy jak hemoglobina 9,1? i brakuje trochę czerwonych? Jak myślcie?
dzień dobry Dziewczyny, miałabym do Was pytanie. Moja Mama tak dla przypomnienia jest 4 mce po chemii karbo taksol avastin i 2 operacjach, ostatnia 15 mcy temu. Czy może jechać na 2 tygodnie do Egiptu? Lekarz mówił że w ciepłe kraje można ale s sumie pytałaśmy ogólnie a nie o Egipt. Co myślicie? Dobrej soboty! Ściskam Was, Nana trzymam mocno kciuki!
Nana, bez Ciebie ten wątek na forum najpewniej padnie, więc trzymaj się także dla nas wszystkich 💪 Monisiu 😍 Powodzenia 👍 Co by o mnie kto nie myślał, życzę wszystkim z całego serca powodzenia w walce z chorobą 👍😊
Nana myślę o Tobie często i z całego serca trzymam za Ciebie kciuki!!! ❤️👊✊️
Ja jestem w trakcie leczenia. Wznowa nastąpiła po 1o miesiącach po ostaniej chemii. Jestem po 4 wlewach. Piąta nie poszła ze wzgledu na złe wyniki (miała być w ten poniedziałek). To już kolejny raz jak mi odraczają. Nafaszerowała mnie chemiczka sterydami i dziś powtórka z rozrywki. Mam nadzieje, ze wyniki się poprawiły (choć czasu mało było na regenerację) i chemia pójdzie 👍. Heh...
Trzymam za Was kciuki i serddznie pozdrawiam!
Tule ❤️
Monika
Nana ja również mocno trzymam za Ciebie kciuki i oczekuje pozytywnych wieści.
Nana trzymaj się i powodzenia. Oby jak najszybciej Ci pomogli i ból minął.