Tak czytam to forum od kilku lat I zaciekawilo mnie ile lat juz zyjecie z diagnoza bialaczki? Ludzi sie tu przewija masa.. jedni sie odzywaja inni tylko czytaja :) Wiem jakie sa statystyki ale interesuje mnie jak to jest wsrod was.. moja mama choruje od 2012 roku. Na ten moment nie leczona I miejmy nadzieje ze dlugo w taki etapie zostanie
Carlo, przez 6 lat miałam małe wahania WBC, 3 razy miałam większy skok ok 10000, ale później wracało do normy. Rok temu rozpoczęły się większe skoki, a wariować zaczęły na początku roku.
Opisuję dokładnie, ponieważ chcę abyście wiedzieli co może się dziać i nie przerażali się...
Pozdrawiam
Witam Cię Kaju
Niestety choroba nie patrzy na wiek... Patrząc na moje wcześniejsze badania ja rownież uważam, że zaczęło się to wcześniej. Mimo że badania robiłam regularnie (2 lata), właśnie z tego powodu, wyszło tak jak wyszło. Dopiero zmiana ośrodka na obecny i wykonanie odpowiednich badań pozwoliło lekarzom na postawienie odpowiedniej diagnozy. Ale podobno nie ma tego złego .... parę zmarszczek i siwych włosów mniej... 😃😃😃
Bowska napisał:
Witam WszystkichPostanowiłam dołączyć do Waszego zacnego grona Jestem po 2 kursie RCF. Już po 1 kursie nastąpił bardzo duży spadek WBC i węzłów chłonnych. Samopoczucie niestety przez kilka dni po podaniu chemii - katastrofa, ale z każdym następnym dniem następuje poprawa. Włosy, co mnie osobiście bardzo cieszy, mam 😃 Pozdrawiam cieplutko.
witaj Bowska serdecznie napisz cos osobie z tym samopoczuciem to ruznie bywa kazdy ma jnaczej ale damy rade
Witam Wszystkich
Postanowiłam dołączyć do Waszego zacnego grona Jestem po 2 kursie RCF. Już po 1 kursie nastąpił bardzo duży spadek WBC i węzłów chłonnych. Samopoczucie niestety przez kilka dni po podaniu chemii - katastrofa, ale z każdym następnym dniem następuje poprawa. Włosy, co mnie osobiście bardzo cieszy, mam 😃
Pozdrawiam cieplutko.