Rak tarczycy
Mam 36 lat. Problemy z moją tarczycą zaczęły się w wieku ok. 12 lat kiedy to, miał miejsce wybuch w Czarnobylu.
Natomiast rok temu zdiagnozowano u mnie raka tarczycy. Wyszło całkiem przypadkowo. Po urodzeniu drugiego dziecka postanowiłam zrobić porządek z moją tarczycą tylko dlatego, ze moja szyja była gruba. Wyniki TSH miałam w normie, FT3 i FT4 także. Był też guz, ten złośliwy guz. Na moje szczęście miał 6 mm. Jestem po wycięciu całej tarczycy i po jodzie radioaktywnym. Nie mam komórek rakowych. Na życie patrze inaczej, dostrzegam to - czego nie widziałam wcześniej.
-
Renia6363
a jak u Ciebie hormonki w normie ? (sorry jak juz pytalam o to ale nie pamietam) dla mnie wyglada to na zaniska dawke hormonow temu jestes taka slaba i nie masz na nic sily
margarita
kochana pokojnie :) wiem co teraz czujesz ale jeszcze raz napisze to co zawsze jak sa tu nowe osobki :) na tego raka sie nie umiera !!!!
pozatym - Ty idziesz dopiero na biopsje :) (ktora nie boli ja mialam robiona 5 razy) pamietaj tylko 2% guzow tarczycy to rak - wiec zobacz ile masz % na to ze to zwykle lagodne guzy ! moja mama od okolo 18 lat ma guzy lagodne tarczycy i wszystko jest ok :)
no i najwazniejsze przewaznie tak duze guzy sa lagodne :) bo ten rak rosnie BARDZOOOO wolno i przy wykryciu sa duzo mniejsze niz 5 cm
podejdz do tego spokojnie bo u to naprawde nie musi byc nic zlego :) znam bardzo duzo kobiet z lagodnymi guzami tarczycy - i wiesz co w tych czasach to normalne - coraz wiecej kobiet je ma
bulka
ja wiem ze my tez mamy problemy po wycieciu tarczycy :/ ale pomysl jakie problemy maja lubie po chemi i naswietleniach :/
-
margarita:
Hej, widzę, że tu ktoś zamiast smacznie spać o tej porze, to buszuje w necie i niepotrzebnie panikuje :-) Nie bój się biopsji, badanie nic nie boli i trwa chwilkę. Ja bałam się strasznie i niepotrzebnie. A co do wyników, to pewnie lekarz Ci mówił, że większość guzków tarczycy jest niegroźnych (nie są rakiem). Postaraj się nie denerwować, wyniki bedą napewno dobre. I nie ma co zamartwiać się na zapas. I nie zakładaj nawet przez sekundę, że wyniki biopsji będą złe, ok? I proszę nie szukać dziury w całym
:-) Będziesz się cieszyć życiem z córeczkami długo, bardzo długo. Ja miałam raka (jestem w trakcie leczenia) i nie zakładam, że mnie może zabraknąć mojemu dziecku. No, kiedyś tam pewnie tak, ale wszystko w swoim czasie( w domyśle 90 lat na karku :-)
renia:
Po operacji usunięcia tarczycy spada powoli poziom hormonów w tkankach i człowiek "flaczeje". Ja to nazywałam, zjazdem po równi pochyłej. Przed samą wizytą w Zgierzu nie miałam siły chodzić gdzieś dalej, nosić zakupów, najchetniej leżałam i gapiłam sie w sufit. Czytanie książek mnie męczyło, ogladanie telewizji też. A teraz po Euthyroxie wszystko wróciło do normy i czuje sie jak nowa. Ale najlepiej by było moim zdaniem porozmawiać ze swoim lekarzem, o tym co się z Tobą dzieje.
ona26; jak fajnie poczytać, że u Ciebie już wszystko ok ;-)
-
Witam wszystkich. jestem tu nowa . Chcialabym podzielic sie z wami moim problemem jakiego doswiadczylam niedawno. A mianowici na wizycie lekarskiej lekarz prowadzacy stwierdzil ze mam guza tarczycy a dokladnie 1 wielki 5cm na prawym placie i 2 male na lewym placie tarczycy. W poniedzialek mam miec robiona punkcje cienkoiglowa i strasznie sie boje. Boje sie rezultatu.strasznie to przezywam.Wychowuje sama 2 corki i nawet nie chce pomyslec co z nimi sie stanie jak mnie zabraknie.
-
Dziewczyny, bo przeczytaniu Waszych odpowiedzi ja też już się cieszę - jeśli można tak powiedzieć w tej sytuacji - że mam tylko takiego raka. Jak już wcześniej pisałam, czekam na wizytę w Gliwicach i na jod, ale to dopiero w lipcu.
Mam jednak do Was pytanie, przeszło miesiąc temu miałam wyciętą tarczycę, mam też pooperacyjną hipokalcemię. Czy to może być powodem, że po tak długim czasie po operacji czuję się coraz słabsza, już nie wchodzę bez odpoczynku na II piętro, a spacery robię coraz krótsze, tak bardzo jestem zmęczona. Nie panikuję, ale myślałam, że im dłużej po operacji tym lepiej, a tu jest na odwrót.
-
bania1
Ja osobiście niewiele się na tym znam, ale ci co się trochę znają, najpierw się pytają, czy kliknęłaś "zapamiętaj mnie" lub coś podobnego?
-
A mam jedno pytanko czy was też za każdym razem wylogowuje ze stronki czy to może ja znowu mam jakiegoś pechaalbo coś napsociłam sobie w laptopie
-
Dziewczyny ja gdy sie dowiedziałam że mam raka tydzień przepłakałam a potem wzięłam się za siebie i robię to co lubię lub w ostateczności muszę ale ja jestem w tej sytuacji że nie muszę już pracować zawodowo i mogę sobie pozwolić na szaleństwa dzieci też mam dorosłe więc cieszę się że żyję mam nadzieję doczekać wnuków i nie przejmowac sie niczym na co nie mam wpływu i nie martwić sie na zapas co ma być będzie i juz a wam życzę dużo uśmiechu który działa cuda samych radości i głowa do góry nic nas nie złamie to na początku jest szok a później jest nieźle pozdrawiam
-
Cześć Dziewczyny! Właśnie dowiedziałam się że RRT mojej mamy to prawie przeszłość. Nie trzeba było nawet jodować. Wszystko wycięli za pierwszym razem. Teraz tylko poczekamy na wynik RET i wyniki mojej biopsji. Ale ja wszystkim mówię, że będzie dobrze bo na tego raka się nie umiera.
-
Oczywiscie ze my nie mozemy porownywac sie do osob, ktore zachorowaly na inne rodzaje raka, ale z drugiej strony tylko ten kto nigdy nie przeszedl raka tarczycy moze powiedziec ze to NIC. Moze nie mamy chemiterapi, bolu, walki o zycie, ale mamy inne zmagania, i to niekiedy na cale zycie, jak regulacja i badanie hormonow, hustawki nastrtoju bez powodu, wypadanie wlosow sucha skora, i wiele innych problemow...Ja wiem na pewno, ze moje zycie juz nigdy nie bedzie takie samo jak przed choroba, ale ciesze sie moim zyciem i teraz na wszystko patrze z innej perspektywy...moze zabrzmi to ironicznie, ale jestem szczesliwsza bo doceniam to co mam, bo zycie jest takie ulotne..pozdrawiam wszystkich serdecznie i zdrowka zycze
-
renia
piszesz ze bedziesz zyla pelnia zycia przeplatana wizytami u lekarzy - po leczeniu te wizyty beda juz coraz rzadziej - ja naprzyklad moge chodzic na kontrole co roku :) ale dla spokoju chodze co pol - ludzie co sa juz sporo czasu po chorobie chodza nawet co dwa lata :)
denim
kochana nawet nie bede pisala co sie zemna dzialo jak dowiedzialam sie o tym ze mam raka - lezalam w lozku i nic nie robilam - bo myslalam po co i tak to nie ma juz sensu :/ rok czasu mialam dola ! moja endo i hirurg tez tlumaczyly mi ze wszystko bedzie ok i ze na tego raka sie nie umiera :) do mnie niestety nic nie dochodzilo - ale dzisiaj wiem ze to wszystko to prawda i tak jak Ty nie przejmuje sie juz tym ze bylam chora - w czwartek bylam u lekarz ogolnej - powiedziala mi ze ma w rodzinie kobiete po tym raku - ktora jest juz zdrowa prawie 30 lat :)
i tak jak piszesz nasze leczeni to pikus ! inni przechodza duzo gorsze leczenie i tez potrafia cieszyc sie zyciem - wiec my przy nich nie mamy nic do gadania :) podziwiam ludzi ktorzy przeszli chemie i naswietlenia - ja zalamalam sie przy takim raku a znam ludzi ktorzy przy powazniejszych rakach lepiej sie trzymali odemnie