Rak tarczycy

15 lat temu
Mam 36 lat. Problemy z moją tarczycą zaczęły się w wieku ok. 12 lat kiedy to, miał miejsce wybuch w Czarnobylu. Natomiast rok temu zdiagnozowano u mnie raka tarczycy. Wyszło całkiem przypadkowo. Po urodzeniu drugiego dziecka postanowiłam zrobić porządek z moją tarczycą tylko dlatego, ze moja szyja była gruba. Wyniki TSH miałam w normie, FT3 i FT4 także. Był też guz, ten złośliwy guz. Na moje szczęście miał 6 mm. Jestem po wycięciu całej tarczycy i po jodzie radioaktywnym. Nie mam komórek rakowych. Na życie patrze inaczej, dostrzegam to - czego nie widziałam wcześniej.
13025 odpowiedzi:
  • 6 lat temu

    justyna-mi lekarz wyciął też jeden płat twierdząc że drugi jest zdrowy więc po co go usuwać  ,na pierwszej wizycie w Gliwicach stwierdzono że trzeba usunąć drugi żęby komórki nowotworowe nie miały się gdzie przenosić że wynik  tg  może być nie miarodajny bo jest duża część tarczycy .Ja zdecydowałam się na reoperację w tej chwili mija mi 4 lata po i na szczęście wszystko jest ok .Ty rozmawiałaś z onkologiem czy chirurgiem a 3,1 to twoje tg czy tsh pozdrawiam

  • Witam ponownie! ja również jestem już po wycięciu lewego plata tarczycy i okolicznych wezlow chłonny. W wyniku hist.pat wyszło że był to 1 guzek -rak brodawkowaty w wariancie pecherzykowym ( teraz nie wiem czy to ma coś wspólnego z rakiem pecherzykowym) miał 0.7 cm. dodatkowo napisano że płat miał nacieki przewlekłego limfocytarnego zapalenia, cokolwiek to znaczy. W chwili obecnej lekarz stwierdził że nie potrzeba wycinać drugiego plata tarczycy, chyba że się upre (?).Mam przewieźć szkiełka do Centrum onkologii W Warszawie i tam podjąć dalsze leczenie. tylko jakie skoro jodu nie dostanę bo mam drugi płat. tag po operacji mi wzroslo. badalam wczoraj wynosiło 3,1. dawka euthyroxu mam zwiększoną do 75 od wczoraj. 

    Może ktoś się wypowie co o tym wszystkim mysli.

    A ja życzę wszystkiego dobrego w walce z tą chorobą i trzymam kciuki.

  • 6 lat temu

    Dzięki za odp. Udało mi się tam dodzwonić dziś i dowiedziałam się, że bez wyniku hist-pat się nie zapiszę, tak jak mówisz. Tak wiem, że radioterapia, a leczeniem jodem radioaktywnym to co innego, dlatego użyłam pojęcia radiojodoterapia. Jestem chemikiem, więc rozumiem jak to działa. To pojęcie wydaje mi się poprawne, chyba że się mylę ?

    Pytanie z innej beczki, czy wszystkie Panie są tam tak szaleńczo niemiłe? Bardzo na mnie krzyczała przez telefon ta Pani, a ja tylko kulturalnie zadzwoniłam się dopytać...

    W takim razie pozostaje mi uzbroić się w cierpliwość i czekać :)

  • Cotton to dobrze, że już po operacji. Teraz powinno być już tylko lepiej.

    Do Gliwic można rejestrować się telefonicznie, trzeba być cierpliwym, bo często jest to problemem, bo tam zwykle jest dużo osób i drugie tyle próbuje się zarejestrować. Jedyny warunek to wynik histo-pat z potwierdzeniem raka. tylko na tej podstawie zarejestrują. Ponadto i tak trzeba im dostarczyć "szkiełka " z preparatami , bo oni sami je muszą u siebie przebadać. Czasami szpital wysyła sam. Można je samemu odebrać tam gdzie były po operacji dostarczone i zawieźć je osobiście albo przesłać kurierem do instytutu. Najpierw jest konsultacja, na niej ustalane dalsze leczenie. Czasami zalecane są dalsze konsultacje, obserwacje, itp,  czasami dodatkowe badania a czasami zalecony jod. Radioterapia a leczenie jodem radioaktywnym to dwie różne sprawy. W przypadku raka brodawkowatego tarczycy zalecany jest jod radioaktywny. To jest do połknięcia tabletka z jodem. Jeżeli jest diagnostyczny to na oddziale ogólnym, a jeśli leczniczym to trzeba być kilka dni w izolatce.  

    Rejestrować się trzeba tutaj :

    Rejestracja Zakładu Medycyny Nuklearnej i Endokrynologii Onkologicznej

    Rejestracja do poradni

    - od poniedziałku do piątku w godz. 7:00 - 17:00

      tel. (32) 278 93 16, 

      tel. (32) 278 93 ​17


    Wpis edytowany dnia 28-05-2018 16:38 przez zaskoczona
  • 6 lat temu

    Hejo! Dzięki za odzew :) Właśnie przedwczoraj wróciłam ze szpitala. Tarczyca i węzły chłonne zostały już wycięte. Czuję się dobrze. Zniosłam operację o wiele lepiej niż myślałam- nie było wcale tak źle. Tego samego dnia już chodziłam i mówiłam. Niestety mam podejrzenie uszkodzenia nerwu krtaniowego i problemy z połykaniem, ale lekarze mówią, że nerw się zregeneruje. Wierzę w to, bo z dnia na dzień jest coraz lepiej. Teraz muszę umówić się do Gliwic i mam pytanko do osób, które tam się leczyły. Czy najpierw trzeba się umówić i jedzie się do poradni na jakieś badania, a później ponownie jedzie do nich na tą radiojodoterapię, jeżeli się zakwalifikuję ? Bo trochę jestem zdezorientowana jak to ma być. Czekam na wyniki hist-pat, będą za ok. 2,5 tyg. czy można się już umówić tam na wizytę przed ich odbiorem? Z góry dzięki za info i życzę wszystkim dużo zdrówka

  • 6 lat temu

    Cotton, kiedy masz mieć operację? Nie martw się. To wszystko samo sie będzie toczyło. Po opracji jod po nim diagnostyka i kontrole w po radni. Dasz rade bo musimy to przejsc by być zdrowym.  Nasze leczenie  jest bezbolesne. Daj znac co u ciebie. Pozdrawiam

  • 6 lat temu

    Justyna ja również dowiedziałam się, że mam raka brodawkowego kat. VI. W przyszłym tygodniu mam operację w Gdańsku. Bardzo się boję... Lekarze powtarzają, że mam niemal 100% szans na wyleczenie, ale bardzo się martwię. Później prawdopodobnie radiojodoterapia, na którą pojadę do Gliwic. Był to dla mnie cios... Staram się myśleć poztywynie, ale nie do końca mi się to udaje. Boję się operacji...

  • Dziękuję Wam za te slowa. 

    Z babcia to do końca nie wiadomo. Trafia na takich lekarzy, usunęli jej chyba przytarczyce z host.pat wyszło guzek pecherzykowy. Więc nie jest to rak. Na tarczycy ma dwa guzki małe nie zbadane. Ma bardzo wysoki parathormon. W zasadzie nikt nie stwierdził u niej raka. 

    Ja się zastanawiam teraz nad tym czy jeśli w biopsja wyszło że to rak brodawkowaty to czy w rzeczywistości nie stwierdza po wycięciu że jest to jakiś gorszy. I na usg ostatnio wyszło mi jakieś zwapniania na szyi z lewej strony czy to nie jest jakiś przezut.  Chciałabym mieć taką nadzieję że przeżyje chociaż jeszcze 10 lat.

    Wpis edytowany dnia 30-04-2018 13:24 przez Justyna2208
  • 7 lat temu

    Justyna 2208  zaskoczona opisała wszystko co ważne. Jeśli biopsja potwierdzi raka to później  raczej czeka cię peracja. Dasz radę i wygrasz. Twoja babcia jak długo leczy sie z tej choroby? Możliwe ze majac 70 lat jest potwierdzeniem tego, że z tym rakim da się żyć. 

    Trzymam kciuki.

  • Justyna2208 Twoja reakcja jest zupełnie naturalna, a strach jak najbardziej zrozumiały. My tutaj przeważnie wszyscy przez takie etapy przechodziliśmy. Nasze wyobrażenie o raku, nie ważne o jakim , jest zazwyczaj stereotypowe. W naszym przypadku - raka brodawkowatego możemy mówić o szczęściu, że to "tylko" taki nam się przytrafił. Wiem ,że teraz trudno Ci w to uwierzyć ale zobaczysz ,że wszystko będzie dobrze. Trzeba tylko słuchać lekarzy, poddawać się procedurom. Pewnie będziesz miała zaleconą operację usunięcia tarczycy i być może zalecony jod, jak większość tutaj. 

    Staraj się nie denerwować bo stres wyrządzi więcej szkód niż ten guzek. Poczytaj trochę to forum. Tu piszą ludzie, którzy przeszli już przez to , piszą o swoich przeżyciach, nie w stylu "moja znajoma ...., słyszałam ..., podobno ...". Tu są informacje z pierwszej ręki i własne historie. Historie optymistyczne, chociaż u niektórych leczenie przebiega może trochę dłużej niż u innym, to w większości ( zdecydowanej) mamy się dobrze, żyjemy normalnie jak przed usunięciem tarczycy. Uszy do góry. 




Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat