Kobietki, jeszcze żyję ;-). Wprowadzono mi odżywianie pozajelitowe ze względu na wyłoniony krótki odcinek jelita cienkiego, stomia oczywiście. Zmiany na tomografii żadne, jedynie jakieś zgrubienie 2,5 mm na krezce. Usg też robiłam wyszło czysto, jedynie wzrosty. Marker podskoczył do 70, czyli wzrost nastąpił coś się dzieje. Lekarz bazuje na opisie operacji, który pokazuje mnie jako przypadek beznadziejny, nacieki na jelicie itd. Niestety nie ma to odzwierciedlenia w badaniach. Zmienili mi stopień zaawansowania nowotworu na 4 z 3 c. I dołożyli wtórny rak otrzewnej. Podobno w moim przypadku żadne badania tomograf/ usg nie są miarodajne. Teraz dostałam chemię caelyx + carboplatin (chemię poprzednią pierwszej linii skończyłam w czerwcu). Znoszę to nie najgorzej, dopiero 3 dzień jestem po chemii. Ale szukam jeszcze jakiegoś innego ośrodku, dzwoniłam do Bydgoszczy, podczytywałam Was przez cały rok na forum i chciałam też spróbować udać się na konsultacje, ale powiedziano że jak nie mam skierowania to nie da rady. Czy jest jakaś inna droga, żeby się tam dostać kochane kobietki? Trzymajcie się kochane
kotka i co możesz powiedzieć o WCO jesteś zadowolona czy teraz poszukałabyś czegoś innego? Czy możesz polecić jakiegoś lekarza z WCO, który zdobył Wasze zaufanie?
Nie wiem czy dobrze się wyraziłam. Pacjentka operowana na ginekologii a nie na ginekologii onkologicznej często jest operowana jako ktoś bez nowotworu. Poza tym często dopiero po otwarciu jamy brzusznej okazuje się w pełni co i jak. Powodzenia :) Jak będzie trzeba zoperują ponownie. Najważniejsze teraz by chemia była skuteczna i miała jak najmniej skutków ubocznych. I oby histopat był jak najbardziej czysty :)
Mest1987, Twoja dziewczyna nie jest krewną chorej, poza tym grupa jest głównie dla chorych. Co do Twojej mamy... Niestety nie była operowana jako pacjentka onkologiczna. Tak wyszło, że nowotworu nie brano pod uwagę. Myślę, że jak pisała Nana po trzech chemiach będzie operowana ponownie i leczenie nabierze tempa. U mnie z powodu wysokiego markera i przerzutów od razu wychwycono raka, więc zastosowano schemat: 3 chemie na zmniejszenie zmian, operacja, 3 chemie. Poskutkowało. Od trzech lat i siedmiu prawie miesięcy bez wznowy. Uszy do góry :) Musi być dobrze :)
Mest1987, Twoja dziewczyna nie jest krewną chorej, poza tym grupa jest głównie dla chorych. Co do Twojej mamy... Niestety nie była operowana jako pacjentka onkologiczna. Tak wyszło, że nowotworu nie brano pod uwagę. Myślę, że jak pisała Nana po trzech chemiach będzie operowana ponownie i leczenie nabierze tempa. U mnie z powodu wysokiego markera i przerzutów od razu wychwycono raka, więc zastosowano schemat: 3 chemie na zmniejszenie zmian, operacja, 3 chemie. Poskutkowało. Od trzech lat i siedmiu prawie miesięcy bez wznowy. Uszy do góry :) Musi być dobrze :)
mest1987, mama po pierwszej operacji zrobionej na zwykłym oddziale ginekologicznym trafiła z wynikiem histo na oddział onkologiczny na Garbary w Poznaniu, tam zaordynowali chemie karobo+taksol+Avastin. Dopiero jak chemia trochę usunęła zmiany w otrzewnej podjęli decyzję o operacji, która właśnie miała na celu to co Nana pisała, czyli usuniecie całej reszty która była objęta naciekiem. Zrobili tą operacje chyba po 4 chemii. Ważne żeby operowali dobrzy fachowcy. My jesteśmy z Poznania więc wybraliśmy WCO, aczkolwiek też długo się zastanawialiśmy czy na pewno tam. Myślę że dla pacjenta w takiej sytuacji ważne jest żeby ufal tym co mają leczyć, to jest bardzo pomocne w dalszej walce. Za tydzień Mama ma skierowanie na wizytę kontrolna po 2 miesiącach od zakończenia chemii. I tak się zastanawiam jak to ma wyglądać, czy dopiero na wizycie dadzą skierowanie na badanie krwi i markery??powiedzcie mi proszę czy może my powinniśmy coś same zrobić przed wizytą? Dobrej niedzieli!
tatmag, zaproszenie wysłała moja dziewczyna, więc problem płci nam odpada, mimo to była odmowa. Wysłała tylko prośbę o dołączenie do grupy, nie pisała żadnej dodatkowej wiadomości czy maila z prośbą. Ja nawet nie mam facebooka ;)
kotka, druga operacja była zaraz po pierwszej czy najpierw operacja, (w momencie kiedy dowiedziałyście się, że to rak) chemia i później kolejna?
mest1987, u mojej mamy też pierwsza operacja nie była radykalna ale to akurat wiązało się z niedopatrzenie lekarza który uznał że będzie tylko guz do wycięcia a nie wziął pod uwagę że to może być nowotwór, nawet nie zrobul markery na jajniki, ach jak wracam do tego myślami to mam ochotę zastrzelił tego lekarza, idiota i tyle! W każdym razie miała druga operacje, postarałam się już o najlepszego i uważam że dr Nowakowski z Poznania jest bardzo dobry. Trzymajcie się dzielnie.
Mest1987, .nie zostaniesz przyjęty do grupy Syrenek przede wszystkim z powodu płci. To grupa dla kobiet. Nana podała Ci inne miejsca gdzie można szukać pomocy. Zdrówka dla mamy życzę :)
Mega dziękuję:) pisałem też do Syrenek, ale dostałem wiadomość, że to jest grupa tylko dla osób chorych i zostaliśmy odrzuceni :(