tak na marginesie anitaxx87 , jakbyś chciała pogadać , służę "uchem" :)
nie mówię Ci ciesz się życiem , mówię odnajdź siebie . Zadawaj sobie pytania i odpowiadaj na nie , nie pytaj innych co dalej zapytaj siebie , przeszłaś sporo , jesteś silna znajdź to w sobie , wtedy znajdziesz sposób swój własny wypracujesz metodę na wszystko , spośob na plamy metoda prób i błędów testuj kosmetyki pytaj w aptece co ci może pomóc lekarza niech Ci radzi jest od tego ! Dziecko chcesz być matka ,możesz adoptować lub zrobić z siebie super CIOCIE dla pociech w rodzinie , rozejrzyj się na wszystko jest metoda . Odpuść weź głęboki oddech a potem wolno wypuść powietrze , rozejrzyj się do okola , i myśl nad tym co Cie otacza , co chcesz by się zmieniło i szukaj sposobu . Rozmawiaj sama ze soba , poznaj się na nowo
Moina mam 27 lat a wiec jestem mloda.. wiem, ze pewnie zycie przede mna alr mysl, ze jestem po menopauzie, nie bede miec dzieci mnie dobija.. musze brac hormony przez co na twarzy od slonca mam same plamy a tak lubialam przebywac na swietzym powietrzu.. pewnie ktos powie- ciesz sie, ze zyjesz ale niestety nie potrafie..
anitaxx87 pozwolisz że zapytam ile masz lat , nie mogę znaleźć tu twojego wątku . Napisałaś życie mnie nie cieszy , siądź wygodnie i przypomnij sobie a właściwie zamknij oczy i niech potoczy się tam twój film twoje życie , jak byłaś dzieckiem , nastolatką , potem kobietą , i ten moment rak , straszne prawda ? myślałaś że to koniec , i co zrobiłaś ? powiem Ci WALCZYŁAŚ ! i co osiągnęłaś ? tez Ci powiem , SUKCES ! . Teraz jesteś inna fakt , życie nabrało innego sensu , skutki uboczne są do załagodzenia daj im czas miną nie wszystkie w całości ale nauczysz sie z nimi żyć . A teraz zrób jeszcze raz film , tylko że niech będzie w nim to tego czego pragniesz co chcesz Ty sama Ty przez duże TY , i goń marzenia ;)
sierotka
to nie u mnie przeczytałaś tą wiadomość ale ja też ją widziałam i jestem przerażona, oczywiście momentami wpadam w paranoje, bo przecież znalazłam się w grupie podwyższonego ryzyka:(
myślę, że najlepiej znaleźć dobrego ginekologa i zapytać o radę, wiem że są badania które mogą to stwierdzić dość wcześnie ale chyba rutynowo się ich nie wykonuje.
...no i kolejny stres w głowie...eh
udanego wypoczynku dziewczynki
Zuska chyba u Ciebie wyczytałam,że raka jajnika nie pokaże cytologa a on sobie rosnie ,to jakie badanie powiinno się robić profilaktycznie by go w porę wykryć? teraz to ja juz się martwię jak Was czytam.Mojej znajomej ginekolog zlecił test ROMA ,mówiąc ,że tylko ten test jest logiczny ,co o tym sądzić? :(
anitaxx87
jeszcze nie tak dawno, w innej sytuacji powiedziałabym Ci: nie mów tak, nie wolno tak myśleć, trzeba walczyć, ale mimo, że moja mama w porównaniu z Wami tutaj, przeszła dopiero kawałek tej ciemnej drogi, to wiem, że już dziś myśli podobnie, a ja zaczynam to rozumieć. Punkt widzenia zawsze zależy od punktu patrzenia. Ona nie ma jeszcze skutków ubocznych leczenia ale codziennie czuje się coraz gorzej, po naświetlaniu miała być poprawa a mama codziennie wymiotuje, boli ją brzuch, głowa, jest jej niedobrze, ciężko się jej oddycha, nie ma siły.
Bardzo Ci współczuję anitko, bo to chyba jeszcze gorsze, wiedzieć, że jest się zaleczonym, mieć nadzieję, że to już, a co dzień tak cierpieć. Chyba nie o to chodziło i nie na to liczy ten, kto zaczyna się leczyć.
Tym bardziej ściskam Cię mocno i trzymam kciuki za poprawę samopoczucia.:)
Rak to straszna rzecz niestety.. chociaz zycie teraz gdy jestem zdrowa wcale mnie nie cieszy.. jestrm pstchicznym wrakieem.. co chwile mam nowe skutki uboczne leczenia.. czasami smierc wcale nie jest taka zla..
... a propos kościoła
mama nie chadza, nie chadzała i raczej już chadzać nie będzie, ale ja rzeczywiście stałam się tam częstszym gościem i z czystym sumieniem mogę polecić-oczywiście nie dla każdego ale mnie osobiście bardzo oczyszcza obecność na mszy, wychodzę trochę lżejsza, tylko niektórzy dziwnie patrzą, bo całą mszę wycieram strumienie łez z twarzy...ale co tam, niech patrzą.
weronika85- z całego serca Ci dziękuję
Hej zuska.
super że się wygadalas i opisalas nam jak to wygląda u twojej mamy.
widzę że sytuacja dosyć poważna,nefrostomia no i to z płucami.
Widzisz moja mama też miała 3b,ale wczesniej nie miała żadnych objawów,bo widzę ze u twojej mamy były.
Mojej mamy rak to nie był plaskonablonkowy jak jest w 95%,a rak gruczołowy,on umiejscowił się nie na powierzchni szyjki tylko rozwijał się w narządzie,w środku,dlatego mimo cytologii nigdy nic nie wychodziło....
Wiem co czujesz zuska,i wiem kochana jak ci ciężko......nie mamy innej rady jak wspierać i być silne.
Ja też boje się tego że kiedyś koszmar rozpocznie się na nowo i nawrót nastąpi,jestem dobrej myśli,ale to tykajaca bomba.....jak dla mnie.
Wspieraj mamę,zaprowadź ja do kościoła,zamów msze w intencji jej zdrowia....ja tak zrobiłam....,moja mama nawróciła się,więcej chodzi do kościoła i w niedzielę .
Moja mama jest w dobrej kondycji,nawet mimo leczenia i w trakcie nie załamała się,to ona mnie pocieszala czasami,i mówiła nie płacz córeczko....co ma być to będzie,ja jestem silna i ty też musisz być.
Leczenie przechodziła super,apetyt dopisywał,z wagi nie spadła...nie wymiotowala,czasami mówiła że biegunkę miała,ale co się dziwić jadoa wszystko diety raczej nie pilnowała,bo mówi życie jest jedno i nie mam zamiaru sobie niczego odmawiać.
Zuska walczcie,bo nawet jeżeli lekarze powiedzieli ci że to przedłużenie życia to może i tak trzeba myśleć będzie to jeszcze kilka pięknych lat....cuda się zdarzają i trzeba w to wierzyć bo inaczej człowiek w dekiel dostanie.
Modle się za was,dacie radę!!!!!