Ostatnie odpowiedzi na forum
Witajcie dziewczyny, Witaj Agasiu.
Dziekuje serdecznie za powitanie. I pomyslec ze jeszcze w Niedziele nie chcialam slyszec o takich Forach...a teraz bardzo czesto mysle o Was i chcialabym Wam wszystkim razem i kazdej z osobna dodac otuchy!
Niech Tobie nie bedzie przykro z mojego powodu, tak to juz jest, a zycie dla mnie jest nadal piekne, a moze nawet bylabym sklonna sie odwazyc powiedziec ze piekniejsze...A moj Tata no coz, czasami sie tacy Ludzie zdazaja i zazwyczaj budza sie zbyt puzno...
Swoja egzystencja dajesz nam sile do walki, jestes silna i przezwycierzysz wszystko, dziekuje Tobie za to ze jestes.
Chcialabym Cie pocieszyc, ale jak?.... mam nadzieje ze moje cieplutkie mysli dotra do Ciebie.
To Lyzeczkowanie Kregoslupa mialo na celu wydlubac narosle (naczyniaki, 4 zagrazaly zyciu), po operacji mama sie dowiedziala tylko tyle ze zdazli w pore, to byly przezuty...A markery sa nadal podwyszszone...
Kregoslup zaczal mamie juz dawno dokuczac. Krotko po operacji piersi dostala skierowanie na Scentografie kosci, ale to badanie nic nie wykazalo... Droga do operacji Kregoslupa byla strasznie dluga dla niej i meczaca. Posylali je od specjalisy do specjalisty. Wiesz jak dlugo sie u Was czeka na terminy, nim sie na jakis dostala to sie okazywalo ze jakies tam wyniki sa juz za stare, a na te badania znowu trzeba bylo swoje odczekac itd. Od rozpoznania na TK do operacji juz bylo szybko (jak przed chwila sie dowiedzialam od niej) "Tylko pol roku".
Czy ktos wie co oznacza skrot C 56?
Witam! Jestem tutaj "nawa", przesledzilam wasze wpisy i ...uchylam przed wami czola agasiu i justyno!
Po przeczytaniu doznalam dziwnego uczucia, scierpla mi skora na glowie i zaczely mi sie nogi trzasc...
Agasiu, moja mama stracila ojca (rak ploc),sama zachorowala 10 lat temu, zaczelo sie od jajnikow, potem piersi, w tym roku miala lyzeczkowany kregoslop...ma 57 lat i walczy! A ja jestem corka, ktora mieszka za granica i dolaczylam w tym roku do grona...
Wspieramy sie glownie na odleglosc. I kazda jest dzielna dla drugiej. Moj ojciec...duzo mozna by mowic...nie bylo go jak 4 razy mnie operowali, 6cio cyklowa chemie przeszlam z mezem...a moj tata nie potrafi nawet spojzec na zdjecie lysego dziecka... Ale nie szkodzi, my z mama damy rade!!!!
Pozdrawiam serdecznie i sily zycze.
Calkowicie sie z Wami zgadzam, ze rak jajnika to cichy zabojca...! U mnie Markery tez nic nie wykazaly a nawet wynik histo...ten "dran" przechytrzyl...Efektem czego mimo stalej opieki medycznej stadium IV.
Uwazam ze jest to swinstwo iz tak malo w mediach o nim slychac!
Po zakonczonej chemii mamy prawo do Sanatorium. Mam dwojke dzieci (7 i 10) wiec powiedzialam ze OK ale z dzieciakami - na co mi przemily pracownik odpowiedzial iz przy tym rodzaju raka jest to niemozliwe co innego przy raku piersi, tam mozna. I co wy na to?
Przeczytalam Wasze wypowiedzi od deski do deski, i mam pare pytan:
Dlaczego nie mozna korzystac z niektorych zabiegow? Mam klopoty z kregoslupem rowniez i podczas chemi moj Lekarz domowy stosowal zabiegi pradem, to pomagalo...
Wspominalyscie ze nie powinno sie stosowac Hormonow no i troche sie przestraszylam...Dlugo sie przed tym zelem hormonalnym wzbranialam, ale jak moj Prof. mnie poinformowaj ze moj stan orgnizmu odpowiada 70cio letniej babci... To moje strachy odlozylam i zaczelam to stosowac...Wiem ze wiara czyni cuda, ale moje bole kosci stanowczo zlagodnialy...
Irytuje mnie strasznie fakt iz nikt nie poinformowal mnie o kuracji zastepczej...
Witam bardzo serdecznie. Jestem Ewa, mam 35 lat, jade na tym samym wozku co Wy. W sierpniu mialam 6ta chemie.
Pozdrawiam Was wszystkie! Nie dajcie sie Waszym strachom zdominowac a bedzie dobrze.