Tak jak pisałam bywa różnie. Ja czekałam od momentu pierwszej konsultacji w CO w Gliwicach miesiąc, ale na pierwszą konsultację od czasu kiedy dowiedziałam się o wyniku histo, czekałam przedtem jeszcze trzy miesiące. Może ktoś się odezwie, kto miał jod w Poznaniu i powie jak tam długo się czeka. Rozumiem, że to czekanie będzie dla Ciebie trudne. Bo to jest trudne. Zresztą przed każdą konsultacją jest taki niepokój, czy wszystko będzie ok. To naturalne.
Anilek77 pewnie ,że przytulimy 🙂 Rozumiemy jak się poczułaś, bo pewnie większość z nas to przeżywała w pierwszej chwili podobnie. Dla nas to też był często szok, zaskoczenie. Wszystkie odczuwałyśmy lęk, obawy. Myśli się kłębiły, bo nie znałyśmy "wroga", ale uwierz, że nie taki on straszny. W naszym przypadku taka diagnoza i to co nas spotkało to szczęście w nieszczęściu. Często można usłyszeć , że jeśli ktoś ma mieć raka, to właśnie takiego. One nie galopują, nie są tak groźne jak inne, zwykle dobrze się poddają terapiom. Oczywiście niczego nie można lekceważyć, należy poddawać się zalecanej terapii, słuchać lekarzy. Czasami leczenie trwa u niektórych trochę dłużej i wszyscy jesteśmy zmuszeni do regularnych kontroli - Jedni częściej inni rzadziej, ale uwierz , że można prowadzić normalny tryb życia jak dotychczas.
Na leczenie jodem czasami trzeba czekać trochę dłużej ,to jest dobierane indywidualnie do każdego i różnie to wygląda w różnych ośrodkach w Polsce. Ale nawet jeśli trzeba poczekać, to nie martw się. Teraz masz wycięte co trzeba, a jod dokończy dzieła. Później będą tylko kontrole. Ja miałam jod podany w Gliwicach. Były tu chyba na forum osoby , które miały podany jod w Poznaniu. Wszędzie jednak wygląda to podobnie. Poczytaj posty na forum, albo w razie wątpliwości pytaj, pisz.
Hej. Jestem tu nowa. W zeszłym tygodniu poczułam jakby mi ktoś w twarz dał kiedy przed oczami miałam wynik histopatologiczny. Rak brodawkowaty. Wycięto mi całą tarczycę miesiąc temu. Był 20mm guz. Bez przerzutów,bez naciekań. Pt1. Czekam na terapię radiojodem w Poznaniu. Miał ktoś z Was? Długo się czeka na ten jod? Czekanie to masakra jakaś. 😕 Przytulicie?
Cześć
Dawno mnie tu nie było ;) Po ostatniej diagnostyce jakoś tak czas szybko leciał - praca dom praca dom. Duzo sie działo przyjemnych i mniej przyjemnych rzeczy ;) A tu za miesiąc już kolejna diagnostyka niestety. Mam małego stresika bo węzły powiększone a do tego niestety coś na piersi wyszło i czeka mnie prawdopodobnie biopsja. Węzły pachowe też powiększone. Ale to się okaże dopiero w marcu. Nie nastawiam sie na dobre ani na złe wyniki. Wiadomo będzie co ma być.
Życzę powodzenia wszystkim walczącym :)
No tak nie odstawiłam tabletek i cieszę się, bo raz odstawiłam i nie bylo latwo. Ogolnie czulam sie zle, bylam senna, zmeczona....
Mam być od poniedziałku do piątku w szpitalu. Tam mi powiedzieli na ostatniej wizycie. Mam nadzieję że wyjdę szybciej
Justyna_z01 u mnie było podobnie, tyle , że przerzuty tylko do węzłów i ponowna operacja. Ponowne leczenie jodem. Na razie ok, zobaczymy jak będzie na kolejnej kontroli. Ufam ,że będzie dobrze. Również prowadzę aktywny tryb życia, poza braniem rano hormonów i wycieczkami co jakiś czas do Gliwic wszystko jak przedtem :)
Taka wizyta kilkudniowa to podanie jodu tzw. diagnostycznego, czyli małej dawki. Nie leży się w izolatkach. Po niej scyntygrafia szyi i ciała. Do tego badanie krwi. Jeśli lekarz nic niepokojącego nie zauważy, wyniki będą dobre i scyntygrafia będzie również ok, to do domu i do kolejnej kontroli jednodniowej, ambulatoryjnej spokój. Nie jest wymagana kwarantanna, bo to mała dawka. A będziesz kilka dni, bo pewnie nie odstawiasz hormonów i podadzą ci przez dwa kolejne dni zastrzyki. Termin pewnie masz taki ,że załapiesz się na weekend dlatego pięć dni.
Witam, opiszę moja historię, niby minęło już kilka lat od diagnozy, ale choroba towarzyszy mi do dziś.
W 2013 roku wykryto u mnie raka brodawkowego tarczycy. Przeszłam operację całkowitego usunięcia tarczycy. Dostałam skierowanie na leczenie jodem, później badania i kolejny szok- przerzuty do węzłów chłonnych i mikroprzerzuty do płuc. Swiat się dla mnie zawalił.......W domu 3 letnie dziecko.... tysiąc myśli.....
Pół roku później kolejne leczenie jodem, przerzuty z płuc wyłączone :), ale w węźle dalej coś zostało. Mieszkałam wtedy we Francji, zdecydowałam się na powrót do Polski, bo cały czas chodziły mi po głowie Gliwice.... i to byla dobra decyzja...
W 2015 przeszłam operację usunięcia węzłów chłonnych, wszystko dobrze się udało. Po operacji 2 kolejne leczenia jodem. Niby wszystko jest Dobrze, ale coś tam jeszcze mam w brodzie. Na dzień dzisiejszy nie wygląda to groźnie i wierzę że będzie już tylko dobrze.
W styczniu idę na 5 dni do szpitala do Gliwic na badania. I tu moje pytanie, czy mógłby ktoś napisać jak to wygląda? Mam dostać jod diagnostyczny, po wyjściu że szpitala wracam do domu i nie mam mieć kwarantanny.
Gdyby ktoś miał jakieś pytania, jeśli chodzi o leczenie w Gliwicach, chętnie odpowiem. Mam spore doświadczenie ;)
Muszę jeszcze dodać, że mimo tych wszystkich przeżyć jestem pogodna osoba, ciesząca się z życia, uprawniającą sport, mam plany na przyszłość ☺.....
Justyna2208
Nie mam żadnych wytycznych co do diety.Jacek13
W naszym przypadku - raka brodawkowatego , to nie tak długo. Tu nie ma takiego pośpiechu. W Gliwicach jest pod dobrą opieką. zalecenia są różne w zależności od wszystkich okoliczności, od rozmiaru guzka, od wieku, od tego czy węzły były zajęte, itd. Teraz stosować się do zaleceń, łykać tabletki na czczo, nie stresować się- stres to najgorszy wróg. Będzie dobrze.Ela1991
nie spotkałam się z takim określeniem