Mona dziękuję Ci!! Człowiek to sobie jednak potrafi coś wkręcić. Masz na pewno rację, poza tym wynik biopsji jest z marca - minęło 5 miesięcy a przy anaplastycznym umiera się w pół roku od diagnozy, raczej nie czułabym się dobrze. Przepraszam za zamieszanie, to nerwy przed operacją dają o sobie znać. Raz jeszcze bardzo Ci dziękuję, uspokoiłaś mnie :)
Pinkbow.
Poszukalam trochę po internecie, co może znaczyń ten zapis i jedyne co wyszukalam to to ze oznacza to stopień zlosliwosci. Wprawdzie oznacza się go litera G, ale te oznaczenia, jak pisałam wcześniej, są różne w zależności od ośrodka, w ktorym wykonuje się badanie. Jestem pewna, że nie oznacza to raka anaplastycznego!!!!! Wiem, że w takich niepewnych sytuacjach działa wyobraźnia, ale spokojnie, skoro carcinoma papillare, to na pewno nic innego😉
Pinkbow spokojnie. Wprawdzie nie wiem co oznacza ta gr 2, ale nie sądzę żeby chirurg nie zauważył tego. Wyniki z biopsji są przeróżne i mają różne dziwne oznaczenia, ale lekarze przecież je znają i nie mógłby niezauważalne gdyby to był rak anaplastyczny. wiem ze się denerwujesz, ale skoro jest tam napisane ze rak brodawkowaty, to na pewno nie anaplastyczny.
Dziewczyny pomóżcie proszę, bo jestem kompletnie spanikowana. Zauważyłam coś dziwnego w wyniku mojej biopsji na samym końcu mam napisane: Obraz cytologiczny raka brodawkowatego (carcinoma papillare) - 2GR.VI. - dokładnie tak jest napisane. VI to nowotwór złośliwy, ale czym jest ta 2 grupa? Na stronie https://quizlet.com/42799271/b.. w VI BACC drugi jest rak anaplastyczny, nic z tego nie rozumiem :( Boję się, że chirurg nie zwrócił na to uwagi... czy któraś z Was miała coś takiego? Jak to zinterpretować.
Nerwy muszą trochę być, to normalne. Chyba tylko wariat by się nie denerwował w takiej sytuacji😉 ale jestem pewna że będzie dobrze😊
U mnie wszystko ok. Czuje się dobrze, pracuje. Staram się nie myśleć o chorobie, ale średnio mi to wychodzi. Musi chyba upłynąć więcej czasu żeby o tym nie myśleć. Ogólnie jest całkiem niezle😆
Mona dziękuje, kciuki na pewno sie przydadzą. Przyznaje, mam stresa... Nie odstawiałam hormonów wiec jod dopiero w piatek, a do domu we wtorek. W Krakowie jest ten minus ze dodatkowo w czwartek muszę przyjechać na scyntygrafie bo nie robią od razu.
A Twoje samopoczucie jak?
Kitek powodzenia jutro😉 trzymaj się cieplutko😉 będzie dobrze. Głowa do góry😊 daj znać jak będziesz juz po. Trzymam mocno kciuki za Ciebie i za dobre wyniki. Myślami jestem z Toba🙂
Jod podają Ci już jutro, czy najpierw przez 2 dni zastrzyk? Z tego co pamiętam, to nie odstawialas hormonów wiec pewnie jod dopiero w piątek, a w poniedziałek do domu😉
Ja na jod czekałam 7 miesięcy. W Gliwicach byłam też operowana ;)