Ostatnie odpowiedzi na forum
Oczywiście leukocyty z 2,4 na 4,9 :-))
Witam serdecznie w poniedziałkowy dzionek :-)
Mama dostała dzisiaj V wlew chemii. Wyniki bardzo ładnie poprawiły się po tygodniu zażywaniu sterydów. Z 2,4 na 4,9 a hemoglobina z 10,1 na 11,7 :-))) Pani Dr zadowolona to i my też. Przed ostatnią chemią mamy zrobić usg jamy brzusznej, by sprawdzić, jak sprawa z guzkami na otrzewnej. No i 27.08 kontrolne mierzenie markera. Ja modlę się do św. Judy Tadeusza - od spraw beznadziejnych :-)))
A teraz zabieram się za krem kalafiorowy i morszczuka w ziołach. Mama za 2h wyjdzie z ambulatorium glodna, jak wilk
AAAAA.... Dostalismy do wstrzykiwania Neupogen, mam nadzieję, że dobrze to zniesiemy
Miłego wieczorku Kobitki :-))
Z racji tego, że węglowodany to nie tylko słodycze... a przede wszystkim skrobia, zawarta w białym pieczywie, zamieszczam przepis na chlebek niskowęglowodanowy, a wysokoproteinowy z książki "Nowa dieta antyrakowa" Coy & Franz
60 g drobnych otrębów owsianych
50 g mąki migdałowej
50 g posiekanych migdałów
40 g błonnika w proszku
łyzeczka proszku do pieczenia
200 g tlustej śmietany
2 jaja
łyżka oleju rzepakowego
sól
dowolne nasiona - sezam, siemię lniane, pestki dyni, słonecznika
BOCHENEK: 270 kcal, 21g tluszczu, 8 g węglowodanów, 13 g białka
Piekarnik nagrzewamy do 170 stopni. Mieszamy dokładnie wszystkie skladniki, zagniatamy ciasto. Formujemy dwa bochenki. Wierzch chlebka naciąc w poprzek ostrym nożem, posypać nasionkami. Pieczemy 25 minut :-)))
Stevia jest rośliną, która od stuleci wykorzystywana jest przez mieszkańców Ameryki Południowej jako naturalna substancja słodząca i środek leczniczy.
Oprócz zastosowania jako substancja słodząca, stevii przypisuje się również właściwości lecznicze:
Nie podnosi stężenia glukozy we krwi, więc może być stosowana przez chorych na cukrzycę,
Ma w sobie wiele substancji mineralnych: cynk, magnez, żelazo oraz witaminy A i C,
Ponadto zawiera 5 razy więcej przeciwutleniaczy niż zielona herbata
I można kupić ją w sieci Real ;-)
Na ochłodę :-)
Przepis na lody owocowe z książki "Nowa dieta antyrakowa" Coy & Franz
200 g śmietany
100 ml soku z mango lub sosu żurawinowo-malinowego
2 łyżki wiórków kokosowych
słodzik, stewia
Ubijamy śmietanę, dodajemy sok, potem wiórki i doprawić słodzikiem. Masę przełożyć do pojemniczków i trzymać w zamrażalniku co najmniej 2 godziny.
135 kcal, 13g tłuszczu i tyyyyyylko 4g węglowodanów :-)))
Pani Krystyno, Mama odbiera chemię w poniedziałek, 6 sierpnia. Jak sie Mama czuje? Hmm... Przerwa w chemii wyszla Jej na dobre, mowi, ze chyba zdążyła sie lepiej zregenerować :) Zobaczymy, jak wyniki leukocytów. Trochę dzisiaj panikuje, bo pofolgowała sobie ze slodyczami....
Pozdrawiam wszystkich znad kubka kawy.
Pan Krystyno, tak, Mama i Tato mieszkają razem ze mną i moim mężem. Nie wyobrażam sobie innego rozwiązania.
Moja Mama też ma kamienia w woreczku żółciowym. Na niego zwalała bóle brzucha, a to był rak jajnika.... Dzisiaj Pierwszy Piątek Miesiąca.
Serce Jezusa, hojne dla wszystkich, którzy Cię wzywają, zmiłuj się nad nami
Tydzień temu przyjechał do mnie brat z Anglii, Mama widuje syna 3 razy w roku, więc teraz zupełnie inaczej się czuje. Dużo się śmieje :-)
A jeśli chodzi o chemię, to nie wymiotuje, nie ma mdłości. Bolą niestety stawy, kości, nieco drętwieją ręce, jak i stopy. Ponadto...tydzień temu wypadły włoski. Myślę, że i tak późno, ale Mama strasznie to przeżyła. Na szczęście kupiłam Jej super chusty u Pani Ewy Ostrowski i zadowolona śmiga po sklepach i mieście.
A jak się Pani mieszka w Poznaniu?? I jak rozwija się leczenie? Z tego, co czytałam, kilka osób miało tam chemię dootrzewnową, Pani również?
Dzisiaj tez rozmawiałam z jedną Panią, z rakiem jajnika IV - miała ujętę 3/4 jelita cienkiego, stomia, usunięta śledziona, wycięty kawałek wątroby i trzustki. Kobieta walczy już 3 lata. Mówi, że się nie da. Jest pełna optymizmu. Miała wznowę po przeszło roku, ale biorąc pod uwagę, ile organów zaatakował nowotwór to piękny wynik. Mówi, że trumny sobie nie kupuje, ma jeszcze czas :-)
Myślę, że zarówno wszystkie Panie, jak i Moja Mama mają przed sobą kilka a nawet kilkanaście lat życia. Trzeba tylko chcieć żyć i co ważne, pamiętać, że najwazniejsze, to zaufać Najwyższemu. Tak naprawdę nigdy nie umiera się do końca. Zawsze pozostaje się z rodziną, nie tylko w sercach, ale wierzę, że na tamtym świecie wszyscy mi bliscy ludzie wstawiają się za mną. Najwazniejsze, to to, by nie odchodzić z tego świata w bólu. Poza dobrym życiem, liczy się rownież dobra i godna śmierć. Wszak, wszyscy kiedyś odejdziemy, ale jeszcze nie teraz!
I co wazne, nie ufajmy statystykom, gdyż statystycznie ja i mój pies mamy po 3 nogi :-))))