Ostatnie odpowiedzi na forum
Izka, moja Mama po pierwszej chemii była bardzo osłabiona. Przez tydzien nie chciała jeść. Wpadłam na pomysł by co 2h podsuwać Jej coś do podjedzenia. Same smakołyki, kawałek rybki z surówką, a to ulubiona zupka. I były efekty :)
Użytkownik @szymczakanna napisał:
Użytkownik @lilith.p napisał:Nam Pani dr powiedziała, że zastrzyki mają być co 24h od skonczenia wlewu. I kazdy nastepny zastrzyk co 24h. Co do leków przeciwbólowych, Mama w ogóle od nich stroni. Mówi, że Jej wątroba i tak ma dosyć do przejścia podczas chemii. Bierze ibuprofen tylko wieczorem. Dzięki niemu zasypia spokojnie. Na częście po dzisiejszym zastrzyku jest nieco lepiej.Neulastę podaje się 24 do 48 godzin od ostatniego wlewu, neupogen brałam gdy miałam spadek neutrofili przed samą chemią i nie mogli mi niczym podnieść więc nie po chemii ale ponad 21 dni od niej. Nie wiem co to za lekarka ja opisuję to co przeszłam na własnej skórze. pozdrawiam
Paniu Aniu, Mamie został podany Neupogen by uchronić przed drastycznym spadkiem leukocytów. Jakby profilaktycznie. Inna potrzeba zastosowania leku
Pani Krystyno, pewnie, że Mama sie trzyma. Dobrze znosi chemię, to na pewno. Raczysko już w normie, mam na myśli marker. Tyle pracy wlożyłam w to, by Mama walczyła z chorobą. Do tego ta nowa metoda walki z naciekami na otrzewną, a Pielęgniarka jedną wizytą... Przecież nikt nie wie, ile będzie żył... Jej Mama zmarła 13 lat temu.
Brak mi słów i sił
Odwiedziła nas dziś Pani Pielęgniarka z Hospicjum. Opowiadała o swojej Mamie, chorej na raka jelita. Miała rozsiew do otrzewnej, żyła dwa lata jej Matula. Szkoda, że powiedziała to przy mojej Mamie, która...załamała się po prostu.
Nutri Drinki i Forti Care bardzo nam pomogły po operacji. Odżywiają.
Izka, nie stosuję pestek moreli. Ja stawiam na warzywka, owoce, soki z wyciskarki zgodnie z dietą dr Gersona, miesko gotowane na parze. Nutri Drinki i Forti Care odstawione. Do tego Mama bierze tran Ecomer, buraka w tabletkach, Biotyk firmy Lekam, Magnez i Sylimarol :-)))
Izka, moja Mama też miała wodobrzusze. Przed operacją i po. Od kiedy ma podawaną chemię, nic nie trzeba ściągać. Nie ma wodobrzusza :-) Płyn w otrzewnej ma większość pacjentek, ktore mają na niej nacieki nowotworowe. Ja jestem dobrej myśli, od operacji mineło niedawno pół roku. Marzę o kilku latach. Kupujemy z mężem mieszkanie, planujemy dziecko. Chcę, by Mama towarzyszyła mi w tych chwilach. Myślę, ze wnuk od córci zmobilizuje Mamę do myślenia.
Pani Aniu, wiele Pani przeszła. Panią wspiera rodzina, ja wraz z mezem i Tatą wspieramy Mamę :-)
I pomyśleć, że wczoraj chodzilam taka załamana. Balam się tej otrzewnej, że nic nie da się zrobić. Poszlam do Kościółka i nagle zrobiło mi się lepiej. Poczułam, że znajdzie się jakieś rozwiązanie. I zaczęlam modlić się o siły dla Mamy... Mam nadzieję, że teraz wszystko się ułoży.
Witam serdecznie :)
Pani Aniu, oczywiście, że nie teraz ta chemia dootrzewnowa. Mama jest teraz słaba, a co dopiero po ostatnim wlewie, ktory będzie za 18 dni. Cieszę się po prostu, że człowiek nie jest bezradny, że coś się dzieje. Czekamy na ten ostatni wlew i badanie USG, a potem zobaczymy, co dalej. Myślę, że Mama tak czy siak spokojnie z miesiac, jeśli nie dwa powinna odpocząć. Zobaczymy, co powiedzą lekarze... Nie dzielę póki co skóry na niedźwiedziu.
Smacznej kawki wszystkim Paniom. Moja właśnie się parzy :-))
Dr n.med. Tomasz Jastrzębski wykonuje tego typu zabieg w Gdańsku, ma swoją stronę www: http://www.chirurgiaonkologiczna.pl
Jednym słowem trzeba poczekać na zakończenie u nas zwykłej chemii, potem usg i konsultacje w Gdansku. Nie sądzę, by Bydgoszcz coś takiego nam zaproponowala...