Rak szyjki macicy (leczenie bez operacji) a skutki ubocznymi leczenia

14 lat temu
Raj szyjki macicy (bez operacji leczenie: radiochemioterapia i brachyterapia) - po 5 mies jak radzic sobie ze skutkami ubocznymi leczenia jak np drazniace wezły chłonne, jajniki, wieczne wzdecia i gazy, wiecznie pełny pęcherz? Kto moze pomóc?
1082 odpowiedzi:
  • 11 lat temu
    Witam wszystkie obecne. No nareszcie meldujecie się na forum. Ta lista obecności, to ważna rzecz dla nas. Nika36, miło zastać Cie w tak dobrej formie! A jeszcze nie tak dawno narzekałaś na słabość - też szczęśliwie omijają mnie tzw. efekty uboczne i oby tak już zostało! Jesieni jeszcze u nas nie widać, ale temperatura trochę niższa, jak dla mnie idealna. Jak pisałam - trochę się denerwuję. W poniedziałek wybieram się na kolejną kontrolę - dam znać po.
    Dziewczyny, musimy podnieść na duchu Agnieszkę1987! Agnieszko, przychodzą takie momenty, gdy myśli krążą wokół najgorszego, ale trzeba je odpędzać wszelkimi możliwymi sposobami. Jeszcze sama nie wiem jak to robić, ale próbuję znależć złoty środek.Zawsze, gdy opuszcza mnie wiara w wyzdrowienie - takie ostateczne - czytam posty Tolli i zaczynam wierzyć, że to może się udać - ona jest najlepszym dowodem.
    Byłoby fajnie, gdyby zameldowało się na naszym forum więcej kobiet z długoletnim stażem przeżycia,ale z drugiej strony rozumiem, że najlepiej byłoby zapomnieć o chorobie i wspomnienia o niej schować do najgłębszej dziury i niech by tam zostały.
    Agnieszko, pomyslałam sobie, że może powinnaś zajrzeć na stronę "Kwiatu Kobiecości". To fundacja pomagająca takim pechowcom, jak my ... znajdziesz tam bezpłatną pomoc psychologa, jeśli tego Ci trzeba.
    Nika36, czy Twoja terapia przebiegała planowo, jakie miałas wyniki podczas leczenia i ile kursów radio-, brachy- oraz chemii dostałaś? Pytam, bo schematy leczenia w różnych ośrodkach są inne - ciekawe czemu? Zapytam swojego lekarza. Miałaś IIB - prawda? Mogłybyście dziewczyny napisać, w których ośrodkach się leczyłyście i jak przebiegała wasza terapia? Piszcie proszę o wszystkich uwagach waszych onkologów po kontrolach, taka wiedza może się przydać nam wszystkim. To trochę jak zasięganie opinii drugiego lekarza.
    Z dobrych rad mogę wskazać już kilka: dużo wody, lekkostrawna dieta, suszona żurawina, profilakttycznie witC, dla odbudowania flory bakteryjnej jelit probiotyk Ssanprobi (drogi, ale skuteczny), a jesli lubicie kawkę z mlekiem, to polecam kozie lub sojowe.
    Pozdrawiam ciepło. Anita. Ps. Taterniczko, gdzie jesteś?
  • 11 lat temu
    Cześć Dziewczyny :) u mnie koniec wakacji,doszłam do siebie po leczeniu-wydaje mi się-całkowicie.Skutków ubocznych w zasadzie brak, nieznaczne i bez wpływu na funkcjonowanie.Może jestem trochę słabsza niż "przed".Wkładki higieniczne coraz mniej potrzebne.Współżycie,bardziej z mojej strony z obowiązku niż potrzeby :P ze stresikiem,ale zaliczone :) Kontrola na początku października. Właściwie prawie nie myślę o chorobie. Jutro dzieciaki idą do nowych szkół, więc jak najbardziej jesień czai się tuż za rogiem... co u Was? Pozdrawiam!
  • 11 lat temu
    Pozdrawiam serdecznie:):):) U mnie okej :):):) mam problem z netem i dlatego nie pisze ale poczytuje Was dziewczynki .Mam nadzieje ze po wakacjach wszystkie podpisza liste obecności :)Taterniczko!! gdzie jesteś ???Weroniko pozdrawiam serdecznie Ciebie i Twoje dzieciaczki :) Mamie życz miłych wakacji niech odpoczywa i pozdrów ja . Dziewczyny czy u Was tez jesień już czai sie za rogiem???????????
  • 11 lat temu
    Witajcie dzewczynki ja powoli zapominam o chorobie tylko skudki uboczne przypominaja ze mi cos było .Pozdrawiam goraco
  • 11 lat temu
    Agnieszko,powiedz mi jak to możliwe,ty taka młoda i taka choroba?
    Teraz zrozumiałam ze jesteś przecież młodsza ode mnie.miałaś jakieś objawy,czy jak się o tym dowiedziałaś?
    trzymajcie się wszystkie dzielnie dziewczynki.....pamiętam i o was w modlitwie.
    Pozdrawiam.
    A moja mama w trakcie pakowania,chce do córeczki zabrać jak najwięcej jedzonka,słoiczków,wedlinki,sery.....a kg w walizce coraz więcej pokazują.
    Powiedziała że dla siebie weźmie chyba tylko bieliznę na zmianę ;)
  • 11 lat temu
    ebanitko-moje sprawy łóżkowe odłożyłam na dalszy plan,więc nie mam pojęcia jak by to było teraz. oczywiście często się z mężem kłócę a powód-wiadomo;) nie moge się przełamać:(
    ja muszę się przyznać że diety nie stosuje i nawet podczas chemii ani naświetlań nie stosowałam. miałam ostrą chemię przed naświetlaniami i nawet wtedy albo nie jadłam wogule albo rzeczy zabronione bo tylko to mi wchodziło,ale w miare dobrze znosiłam leczenie. teraz też nie jest najgorzej:)
    ja faktycznie mam raka nieco innego niż wy dziewczyny...mój to drobnokomórkowy neuroendokrynny-wyjątkowo,a nawet bardzo złośliwy. ma kiepskie rokowania-dlatego bardzo się boję o przyszłość dzieci-choć narazie jest dobrze to czuję że to nie potrwa długo...ale się nie poddam;)
  • 11 lat temu
    Hej Dziewczyny ja bylam na wakacjach tzn jezdzilam sobie po Polsce troche morze, troche Wielkopolska i Slask, ale tylko jak mialam mozliwosc zagladalam tu zeby zobaczyc co u Was slychac.Ciesze sie ze u Was wszystko w miare dobrze, co do nietrzymania moczu to po jakims czasie mija, tez tak mialam ale juz jest coraz lepiej daje rade poczekac jak wc jest zajete. A z jelitami tez nie powiedziane ze po 2 latach bedzie ok, bo ja do dzis uwazam na jedzenie poniewaz jak zjem cos nie tak to mam rewolucje (ale jak smakuje to czasem ryzykuje swiadomie). Pozdrawiam i trzymam kciuki za zblizajace sie wasze kontrole.
  • 11 lat temu
    Weroniko, Agnieszko, a więc jednak ktoś tu zagląda ... super! Wakacje już się kończą, zatem zbliżają się terminy wizyt kontrolnych - ja mam za tydzień i mimo dobrego samopoczucia boję się, jak każda z nas, którą to dotknęło.
    Agnieszko, rozumiem co czujesz, bo sama panikuje, choć nic mnie nie boli. Jestem od Ciebie sporo starsza, ale gdy patrzę na mojego syna (jest już pełnoletni), myślę o sobie przede wszystkim w jego kontekście - bardzo chciałabym widzieć, jak wchodzi w dorosłość i układa sobie życie i być na miejscu gdy będzie mnie potrzebował. To chyba pragnienie każdej normalnej matki.
    Agnieszko, jeśli boli Cie cokolwiek, nie czekaj na wizyty kontrolne, tylko zrób sobie dostępne badania. Skoro podejrzewasz, że to płuca - zrób prześwietlenie, przed każdą wizytą u lekarza zlec morfologię i badanie moczu. To podstawowe badania, nie kosztują dużo, a mogą być bardzo pomocne w ocenie sytuacji. Teraz to już tak będzie - kazdą przypadłość będziemy odnosić do raka, ale ... wcale nie musi tak być, prawda?
    Agnieszko, z tego co pisałaś - Twój przypadek jest trochę inny i byłaś leczona wyjątkowo intensywnie. Brałaś przed naświetleniami ostrą chemię?!Masz prawo czuć się żle jeszcze długo, zanim organizm się zregeneruje - pamiętaj o tym. A jak sprawy łóżkowe ... jest poprawa?
    Weroniko, Twoja mama - jak czytam, nie może usiedzieć na miejscu. Najwyrażniej postanowiła zdobywać świat - to chyba dobrze świadczy o jej samopoczuciu, choć nie powinna przesadzać z intensywnością.
    Dziewczyny, mimo skończonego leczenia - pamiętajcie o diecie - do dwóch lat po terapii trzeba bardzo uważać na jelita.
    Trzymajcie się dzielnie. Anita.
  • 11 lat temu
    hey,ja też muszę prawie odrazu lecieć jak się zachce siusiu i nie tylko:) więc to chyba normalne. ja tak jak pisałam mam kontrolę dopiero w październiku ale już się panicznie boję,zwłaszcza że mój starszy syn idzie do pierwszej klasy i bardzo chciała bym mieć szansę mu pomagać aż wejdzie w dorosłe życie...ostatnio często bola mnie plecy z prawej strony u góry-podejrzewam że to płuca i wyobrażam sobie że to moze byc jakiś przeżut i wole o tym nie mysleć i czekać cierpliwie do października.
    Nie należę do osób po których widać jakieś obawy. Jestem pełna życia i dużo się uśmiecham,ale na sercu jest ciężej:(
  • 11 lat temu
    Witajcie....
    No wkoncu ktoś się odezwał.
    Anito,a wiec mama czuje się dobrze,tak mówi.no ale jest lato,ładna pogoda,roboty dookoła swojego domu ma ciągle pełno no i nie ma czasu myśleć o glupotach pewnie;).
    Mama miała wczoraj 47urodziny,a za tydzień w piątek leci do mojej siostry na Majorkę na wakacje.moja siostra zabiera mamę na wycieczkę do Rzymu i Watykanu na kilka dni i później znowu wracają na Majorkę.mama wraca 16wrzesnia a 18wrzesnia zbliża się kontrola w CO w Gdyni.
    Na te kontrole nie ma zleconych żadnych badań,ostatnio w maju miała TK,no i ma powtórzyć to badanie w grudniu.,bo wyszła tam jakaś minimalna zmiana no ale onkolog na kontroli stwierdziła że gdyby było to coś podejrzanego inaczej by napisali,no ale kazała skontrolować to za pol roku,wiec w grudniu.
    Jak przed każdą kontrolą mamy strasznie się denerwuje.no ale tak jak piszesz....strach pozostaje....chyba na zawsze.
    mama nie ma żadnych krwawień,chociaż martwi mnie to ze wkładkę nosi codziennie i przeważnie są na niej ślady jakiś tam upławów,raz mniejsze raz większe.
    Mama czasami często też chodzi siusiu,no i jak zachce się jej coś innego to szybko musi biec do toalety bo może się porobić.
    Czy to normalne?....mówią że po tak intensywnym leczeniu zawsze jakas szkoda się dzieję,no ale ja się martwię.
    Tym bardziej ze licze na pomoc mamy bo w listopadzie po raz drugi zostanie babcia....bedzie miała swoją wnusie,no a miedzy moimi dziećmi będzie tylko 19miesiecy różnicy,także musi być dobrze z mama,o to modle się każdego dnia.

    Czekam na odzew innych dziewczyn,piszcie co tam u was.
    Pozdrawiam serdecznie.


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat