Joka0 a ty kiedywybieraszsie na odział mój lekarz mówi zewciągu tygodnia mozna zacząc leczenie na odziele dziennym wysleci wiadomosc na priv
Witajcie biali przyjaciele. Ja zacznę diete owocowo warzywną. Może cos pomoże. Odebrałem dziś wyniki cytogenetyczne z komórek szpiku. Analiza do genu TP53 i chromosomu 17 nie wykazała delekcji tego genu, ani monosomii chromosomu 17. Analiza dla genu ATM i chromosomu 11 nie wykazała delekcji tego genu w 200 analizowanych jądrach. WBC od pół roku utrzymuje sie w granicah 20000-22000. Ale węzły chłonne rosną. W brzuchu największy mam 4-5 cm ale na szyi czuje się kwadratowy. Następną wizytę mam pod koniec czerwca. Będe miał USG I morfologię. Mój lekarz mówi mi o chemii RFC. Nie wiem co myśleć. Czy godzić się na nią ??. Boję sie tego. Myślałem, że wakację przejdą w spokoju
Drodzy Forumowicze, Droga Kaju1677, Drogi Carlo
Mój tata nigdy nie przyjmował chemioterapii. Nie zgodził się na chemioterapię. To smutne, ale lekarzy nie interesują nasze wyniki spadających białych ciałek, jeżeli nie są one wynikiem chemioterapii. Mój tata jest na diecie dr Maxa Gersona. Z grubsza polega ona na piciu świeżo wyciśniętych soków. Są ich cztery typy: czysty marchewkowy, marchewkowy z jabłkiem, pomarańczowy(względnie grapefruitowy, jeżeli ktoś nie może pomarańczowego), oraz sok zielony z sałaty, szpinaku, jarmużu, itp. Dodatkowo tata robi dwie lewatywy z kawy ekologicznej dla pobudzenia wątroby do wydalania toksyn. Nie wiem czy wiecie, ale ponoć wątroba bez tłuszczów nie pracuje dobrze. W diecie Gersona nie przyjmuje się tłuszczów i zachodzi niebezpieczeństwo śpiączki wątrobowej bo wypłukane przez soki toksyny wędrują do wątroby , stąd trzeba pobudzać ją lewatywami. Lewatywy ze specjalnej kawy eko (ważne!) powodują zwiększenie kilkukrotne wyrzucania przez wątrobę żółci i pobudzenie innych związków których nazw już nie pamiętam. Między jelitem grubym gdzie wlewamy kawę a wątrobą ponoć jest mały krwiobieg który transportuje substancje smoliste z kawy i ponoć pobudza wątrobę nie podtruwając reszty organizmu. Normalnie pita kawa nie działa w ten sposób, a wręcz szkodzi. Dieta ta ma więcej obostrzeń żywieniowych o których nie wspomniałem, wszystko opisane jest w książce "Terapia doktora Gersona". Dlaczego białko zwierzęce jest problemem i nie spożywa się go na tej diecie? Wg książki chodzi o enzymy trzustki. Ponoć potrafią one wykrywać i rozkładać komórki nowotworowe. Ale ich podstawową funkcją jest ponoć trawienie białek zwierzęcych. Dlatego nie dostarczając białek zwierzęcych te enzymy ponoć są zużywane do niszczenia komórek nowotworowych. Najważniejsze że to daje efekty w postaci zmniejszenia WBC.
Pozdrawiam wszystkich walczących z tą chorobą w każdy możliwy sposób.
max
Witam Wszystkich, witaj Joka0
To nie cała nasza historia. Zresztą ona nadal się pisze. Do chemioterapii mieliśmy jeszcze trzy tygodnie. Wierzyliśmy że dieta ma wpływ na tą chorobę. Pomyliliśmy że może robimy coś nie tak. Postanowiliśmy zaostrzyć dietę. Tata jadł 10 -12 jajek dziennie przez okres tygodnia. Efekt dał nam do myślenia. W ciągu tygodnia WBC wzrosły o 14 tyś. I wtedy zarzuciliśmy tą dietę. Ale przynajmniej sprawdziliśmy jej efekty. Mieliśmy jeszcze dwa tygodnie i WBC na poziomie 154tyś . Skoro jedzenie białka zwierzęcego i tłuszczu zwiększało ilość WBC to trzeba odwrócić dietę o 180 stopni. Tata z miejsca zmienił dietę. Odrzuciliśmy białko i tłuszcze zwierzęce. Zaczął pić same soki owocowe i jeść warzywa. Po tygodniu białe krwinki spadły o 10 tyś. Pomyśleliśmy wahania choroby. Jeden wynik nic nie zmienia. Kolejne badania po tygodniu przyniosły kolejny spadek WBC, tym razem o 4tyś. Podjęliśmy decyzję o odsunięciu w czasie chemioterapii. Nie będę pisał co na temat wyników powiedział nam hematolog, bo pewnie się domyślacie. Po dwóch tygodniach od zmiany diety wprowadziliśmy lewatywy z ekologicznej kawy dwa razy dziennie. Od tamtego czasu nic nie zmieniliśmy prócz wprowadzenia witaminy B12 w dość dużej dawce. Tata co dwa tygodnie robi pełną morfologię. Trzy tygodnie temu WBC osiągnęły poziom 84 tyś. Niestety razem z białymi krwinkami erytrocyty spadły do poziomu 2,33 a hemoglobina 8,4. Za namową znajomego lekarza zgłosiliśmy się do szpitala na transfuzję gdzie dowiedzieliśmy się że tata się na nią nie nadaje. Wytłumaczono nam że tata nie wygląda źle. Transfuzja należy się tylko przy chemioterapii i w przypadku gdyby tata czuł się i wyglądał naprawdę źle! W zeszłym tygodniu WBC osiągnęły poziom 68 tyś. Spadają w tempie ok. 1 tyś. dziennie.
I na dziś wystarczy tej opowieści.
Dobrej nocy
Witaj Max
Ja zostałam zdiagnozowana niecałe 2 lata temu ( grudzień ), WBC w tamtym czasie ok 15 tyś. Przez ostatnie 6 miesięcy leukocytoza podwoiła się, a w węzłach widoczna progresja. Czekam ponad miesiąc na przyjęcie do szpitala na leczenie. Piszesz, że Twój tata stosował dietę Kwaśniewskiego Nie wiem, czy ta dieta pomogła tacie, czy wręcz zaszkodziła. Pamiętam, że mój doktor na pierwszym spotkaniu poinformował mnie, żeby w diecie i suplementacji niczego radykalnie nie zmieniać, bo nie wiadomo jak mój organizm na to zareaguje. Stosowałam się do tych zaleceń i jak widać, chorobą spokojnie rozwijała się, a nawet nabrała przyśpieszenia. Moim zdaniem nie ma cudownej recepty na naszą chorobę.
W jakim mieście leczy się Twój Tata?
Pozdrawiam i witam wśród swoich.