Witaj Czekoladowa.
Myślę z własnego doświadczenia, że wszystko zależy jak lekarz pobierze materiału do badania (chodzi mi o cytologie).Jeden pobierze dokładniej, drugi mniej (zależy czy za każdym razem było to pobierane szczoteczka ponieważ jest dokładniejsza).Z tego co się orientuję to cytologia płynna jest dokładniejsza.W moim przypadku kolposkopia potwierdziła diagnozę, była nawet ciut gorsza od cytologii.Przeszlam konizacje , jutro mija rok od zabiegu i póki co oprócz ostatniego stanu zapalnego jest ok.Wyniki hpv - .
Myślę, że wszystko rozwiąże się po kolposkopi , jest dokładna , a jeszcze jak zrobią biopsję będziesz 100% pewna.Wiem co czujesz kochana , ja byłam tak samo przerażona ale jesteś w dobrych rękach i napewno Tobie pomogą.
Ściskam mocno i trzymam kciuki.
Witajcie dziewczyny, śledzę Wasz wątek właściwie od kilku dni, od kiedy otrzymałam wyniki histopatologiczne po łyżeczkowaniu..
Diagnoza: widoczne trzy fragmenty nabłonka paraepidermalnego z dysplazją dużego stopnia (HSIL) potwierdzone dodatkowymi badaniami IHC:ki 67(+++\+++) i p16 (+). Odnośnie HSIL już studiuję wszystkie informacje, ale badania IHC, jeszcze nie do końca wiele mi mówią, czy któraś z Was miała podobny wynik? Bardzo się boję, mam 26 lat, nie mam jeszcze dzieci :( Ostatnią ciążę straciłam..
Pierwszy wynik cytologii sprzed 5 miesięcy w grudniu - gr IIIB HSIL - z racji ze jestem niedowiarkiem, powtórzyłam cytologię miesiąc później u innego lekarza. Wyszła ok, wiec stwierdziłam ze pewnie ta pierwsza była po prostu zle wykonana. Dwa miesiące później w marcu zaszłam w ciążę- kolejna cytologia- gr II - teoretycznie ok. Prawie dwa miesiące później (kwiecień), niestety straciłam dzidziusia :( Materiał z łyżeczkowania wysłali do badania histopatologicznego no i wyszła diagnoza jak powyżej.. nie rozumiem tego jak za każdym razem cytologia może wychodzić inna? Raz jest dobrze raz nie? Jak to się ma do Was kochane kobietki, które badają się kontrolnie po walce z chorobą? Wyniki raz tak raz tak? Człowiek myśli ze jest zdrowy a gdzieś tam w środku czai się ten paskud?
Wracając.. mamy maj, ostatniego -31.05 mam mieć wykonana kolposkopię z wycinkiem. Nie wiem czego się spodziewać, czy może być gorzej? Czy wyniki wycinków mogą wykazać raka? A może jednak nie jest tak zle? Wiem, ze Wasza wiedza i doświadczenie jest dużo szersza niż moja, minęło dopiero kilka dni odkąd zapoznaję się z tematem, nie sądziłam ze może mnie to spotkać :(
Jeszcze się nie znamy, ale pewnie zostanę tu na dłużej, wszystkie Was mocno ściskam i mam nadzieje ze pomożemy sobie nawzajem :)
Jestem po kolposkopii z pobraniem wycinka oraz po konizacji szyjki macicy (wyniki cytologii CIN3). Jezeli mialyscie konizacje to opowiedzcie o tym co dzialo sie u Was po wypisie ze szpitala? Brac l4 ? Jak dlugie? Czego unikalyscie w zyciu oraz w diecie zywieniowej? Wyniki histopatologiczne za 3 tygodnie...:(
Cześć dziewczyny. Opisywałem tu swój problem, więc opiszę też wynik. Opis badania histopatologicznego potwierdził diagnozę (cin3), zmiana wycięta w całości z marginesem zdrowej tkanki. Byłam na wizycie u ginekologa onkologa, cytologia przez pierwszy rok co 3 miesiące. Generalnie pilnowanie i badanie się. Trzymam kciuki za Was wszystkie :*
Cześć dziewczyny. Martwię się brakiem miesiączki po konizacji. Nie wiem czy jest się czego obawiać.
Ostatnią miesiączkę miałam 25.02
Zabieg konizacji przeprowadzono 09.03
Od tamtego czasu klasycznie upławy I przewidziane krwawienie po 14 dniach. Nie byłam pewna czy to strup czy może miesiączka, a może oba.
Tydzień temu poszłam do ginekologa na kontrolę, zapytałam o miesiączkę. Na USG stwierdzono endometrium 14mm, więc dosyć duże - czyli poprzednie krwawienie to ewidentnie sam strup. Mam czekać na okres - niestety było to tydzień temu I nadal go nie ma. Nawet plemienia. Nawet upławów. Nic.
Dodatkowo od ponad tygodnia boli mnie podbrzusze, moje ciało (oprócz krwawienia, którego nie ma) czuje się dokładnie jak w trakcie miesiączki.
To 42 dzień cyklu. Nigdy mój cykl nie trwał tak długo.