Ostatnie odpowiedzi na forum
Ika,
skoro tak ustalono Ci termin to jest ok.
Bania,
smaruj kremem do skóry z azs, szybciej zejdzie.
Witam,
dziś wróciłam ze szpitala. Komplet wyników będzie za jakieś 1-2 m-ce bo tyle czeka się na wynik testu z thyrogenem u mnie. To metoda czulsza niż jod, najnowsza.
Bulka, Marzuska,
w PL też tak jest, że dostaje się dwie dawki na "dzień dobry". Pierwsza dawka - ta malutka - to tzw. dawka diagnostyczna. Podaje się ją właśnie po to by zrobić jodochwytność z szyi i z kolana (to ta tuba przykładana do szyi) w celu doboru dobrej dawki leczniczej - duża dawka, po której jest się w izolatce.
Co do kontroli to u mnie było tak: 6 i 18 m-cy po jodowaniu na kontrolę do Zgierza, kolejna wyznaczona na 5 lat od ostatniej kontroli. Ponieważ właśnie wróciła z przeglądu inna metodą, za rok raczej nie pojadę do Zgierza (chyba że mój endo się uprze). Zawsze na kontroli dostawałam kapsułkę diagnostyczną. Gdyby były wznowy to robi się najpierw operację, a potem jodowanie - nigdy odwrotnie. A jeśli po kapsułce jodochwytność wychodzi za duża i na usg i w hormonach wszystko ok to wtedy podają raz jeszcze większy jod.
Murzaska,
u mnie dobranie dawki trwało 4-6 m-cy. Trzymaj się tego endo, bo dobry endo to skarb!
Ona,
słyszałaś, słyszałaś o tych dwóch dawkach tylko inaczej było to określane ;o)
Zocha,
mogą być problemy z miesiączką i to duże. Powiedz o tym swojemu endo, koniecznie!
Bania,
jak samopoczucie? Głowa już nie boli. Zdrówka życzę.
Lila,
ja tak miałam ze smakiem ok.3 tyg. od jodowania. Przeszło samo.
Miłego dnia.
Styśka,
ja nie miałam opuchlizny. Sądzę, że ta opuchlizna to przez to iż z jest trony masz więcej wycięte, bardziej zruszone jest wszystko. A mówić przestałam tydzień po operacji. Proponuję wizytę u foniatry by obejrzał struny no i do endo by zoabczył ranę.
Bobusia1988,
mnie operował dr Koptas w Łodzi.
Bulka,
hi, hi, hi, nie jestem lekarzem ale pracuję wśród lekarzy i leków ( w badaniach klinicznych), a to co wiem o naszym raku nieboraku wiem od swojego endo i ze studiów.
Ona,
kiedyś chyba nawet o tym już tutaj pisałam. Jakieś 30 lat temu albo i więcej zrobiono badania wśród zmarłych osób w wieku 20-80 lat. Ponad połowa z nich miała jakieś problemy tarczycy w tym raka (różnego) ale żadna z nich nie zmarła z powodu chorób tarczycy.
Użytkownik @fasola1983 napisał:
I zawsze w takich chwilach wydaje mi się, że miałam cholerne szczęście w nieszczęściu, że z tych wszystkich nowotworów trafiła mi się najłagodniejsza postać raka tarczycy. I zawsze daje mi to kopa ....
Też tak mam!
Fasola, Bulka,
z braniem hormonów po operacji jest tak, że jeśli wiadomo że jodowanie jest konieczne i będzie ono w ciągu 6-7tyg. od operacji (bo tyle potrzeba by wprowadzić pacjenta po cięciu w niedoczynność) to nie podaje się hormonów. Jeśli jodowanie ma nastąpić później to hormony są przepisywane i zaczyna się je brać zaraz po operacji, a odstawia na miesiąc przed jodowaniem.
Bulka,
głowa do góry - będzie dobrze!!! Ja właśnie w ostatnim tyg. przed jodowaniem miałam dość i chciałam by wszystko było ją za mną, leżałam cały dzień w łóżku i gapiłam się jak w sufit. Wstawałam tuż przed przyjściem męża z pracy. Siły we mnie wstąpiły jak połknęłam kapsułkę z jodem. Dziwnie to może brzmi ale jodowanie w moim przypadku zadziałało korzystnie nie tylko na raka ale i psychikę.
Bania,
ciesze się razem z Tobą z wyników.
Ona,
bo pieski (i nie tylko) też mają tarczycę i choruje na te same choroby co ludzie i dostają takie same albo bardzo podobne leki. Nazwa to tylko czasami jest inna dla leku ludzkiego i zwierzęcego (najczęściej jeśli leki mają zmieniony trochę skład lub sposób dawkowania). A z tego, że już coś tam czułaś to się uśmiałam. Oj, ty nasza panikaro ;o) Niepotrzebnie się nakręciłaś.
Agniecha,
ja czekałam ok.3 tyg. Za pierwszym razem bez hormonów byłam 7 tyg. (od operacji do wyjścia po jodowaniu) . Ok. 5tyg, czułam zmęczenie ale bardziej chyba przez siedzenie w domu niż brak hormonów, i trochę spuchłam na buzi (zatrzymanie wody). Później jak miałam dostawiać hormony to na miesiąc przed kontrolą i było ok. Najgorszy był pierwszy raz bez.
Lila,
po jodzie się nie tyje!
Ika70,
ja teraz przeczytałam o co dokładnie chodzi to sobie przypomniałam. Po operacji też miałam porażone obie struny ale właśnie foniatra zastanawiała się czy takie zabiegi jak jonoforeza czy galwanizacja mogą być u mnie wykonane. Zaczęłyśmy od encortonu i nivaliny, i ćwiczeń z logopedą i pomogło. Powoli małymi kroczkami, uczyłam się mówić. Od razu mi powiedziano, że szybko i łatwo nie będzie ale się udało.
Dziewczyny,
to ja też przyłącze się do rozleniwionych ale biorących się za ćwiczenia/ruch.