Ostatnie odpowiedzi na forum
koytko może być, że przez wysiłek. To bardzo prawdopodobne. Ja teraz sporo biegam ale kiedyś jeszcze dawniej chodziłam szybko z kijkami i bolała mnie pacha i pod pachą. Oczywiście wmówiłam sobie,że pewnie jak pod pachą i przy piersi to może być tylko jedno. USG szczęśliwie wyprowadziło mnie z tego błędu. Zatem doskonale Cię rozumiem. Sport sportem ale z umiarem. Teraz jestem prawie 2 miesiące po mojej operacji i powoli powoli wracam do biegania żeby zwyczajnie wrócić do formy. Dziewczyny kto da radę jak nie my - kobiety !! <3
akinom1977 a widzisz Kochana czyli reguły nie ma i nie możemy się jej wszędzie doszukiwać.Ja z kolei też miałam niezły kocioł bo mi dziewczyny pisały, że one miały to a nie tamto albo odwrotnie a każdy przypadek jest inny. U Ciebie wydaje się,że wszystko zakończyło się świetnie i po tych 2 globulkach idź na cytologię.Wiem wiem, że znowu czekać Cię będzie czekanie na wyniki ale co tam, najważniejsze to dobre wieści z dziś. Pozdrawiam Serdecznie.
Basia ja też przed tym wszystkim u mnie nawet nie przypuszczałam ile kobiet w podobnej sytuacji jest w szpitalu, ja mieszkam w dużym mieście i przecież mamy tu niejeden szpital i rzeczywiście kobiet cała masa.Potem jak się w temat wczytałam to włosy dęba stoją normalnie.Po sobie wiem,że najważniejszą rolę w chorobie odgrywa czas i lekarze. Wiem dokładnie,że gdybym szybko nie zareagowała to byłoby ze mną kiepsko.A tutaj z tego forum mam kontakt prywatny już teraz z babkami które mają za sobą operację i wszystkie dajemy sobie otuchy. Najważniejsze to iść do przodu.Pewien starszej daty profesor onkolog powiedział mi, że do tego trzeba podejść zadaniowo, wtedy będzie ciut lżej.Trzymam się tego, to pomoga.Baśka czy to ty idziesz do szpitala pod koniec grudnia ? Jeśli tak to dobrze,że działasz.Bardzo dobrze! :)
Basia ja też przed tym wszystkim u mnie nawet nie przypuszczałam ile kobiet w podobnej sytuacji jest w szpitalu, ja mieszkam w dużym mieście i przecież mamy tu niejeden szpital i rzeczywiście kobiet cała masa.Potem jak się w temat wczytałam to włosy dęba stoją normalnie.Po sobie wiem,że najważniejszą rolę w chorobie odgrywa czas i lekarze. Wiem dokładnie,że gdybym szybko nie zareagowała to byłoby ze mną kiepsko.A tutaj z tego forum mam kontakt prywatny już teraz z babkami które mają za sobą operację i wszystkie dajemy sobie otuchy. Najważniejsze to iść do przodu.Pewien starszej daty profesor onkolog powiedział mi, że do tego trzeba podejść zadaniowo, wtedy będzie ciut lżej.Trzymam się tego, to pomoga.Baśka czy to ty idziesz do szpitala pod koniec grudnia ? Jeśli tak to dobrze,że działasz.Bardzo dobrze! :)
akinom1977 przeczytałam wszystko co napisałaś i chciałabym Ciebie samą zacytować a właściwie zacytować co sama wiesz otóż "nie stwierdzono nepolazji śródnablonkowej ani nowotworu złosliwego.Interpretacja: Inne zmiany nienowotworowe: odczynowe zmiany komórkowe związane z zapaleniem (łącznie z typowymi zmianami reperacyjnymi)Obraz cytologiczny odpowiada grupe II wg systemu Papanicolaou" A widzisz !? Wiem, wyobraźnia działa, wcale się nie dziwię. Proszę daj znać jak otrzymasz wynik. Pozdrawiam cieplutko
bnasia3001 <3 oleńka88 <3 trochę się nie odzywałam bo pochłonęła mnie praca.. Nie wiem jak z Wami ale ja cieszę się, że sporo się dzieje i w pracy i ogólnie bo gdyby było tak spokojnie to wyobraźnia działa i rzeczywiście tak jest,że czarne myśli nadchodzą. Ja z kilkoma dziewczynami wymieniłam się telefonami i choć się nie znamy to gadamy,gadamy i gadamy.Rzecz jasna głównie o swojej chorobie.Niesamowite to jest gdy niewiele o sobie wiemy a właściciwie takie bratnie dusze no albo siostrzane. A ostatnio niestety stwierdziłyśmy,że nie dość, że porody ciężkie itp. to potem jeszcze my kobiety musimy tak cierpieć na swoje kobiece choróbstwa.Niedawno składałam Wam życzenia zdrowia i szczęścia w 2016roku.Teraz dodam jeszcze życzenia Wamy najbliższym bo patrząc na moich domowników to nie wiem kto się martwił o mnie bardziej czy ja czy Oni właśnie ;)
Jesteśmy kochane mamusie i na szczęście te nasze dzieciaki czy małe czy duże są naszym życiem <3 <3 <3 Tak sobie myślę, że musimy żyć długo w zdrowiu bo i teraz i za kilka lat nadal będziemy Im potrzebne. Musimy być zdrowe kobietki. Mój mąż na pytanie co by ode mnie chciał pod choinkę powiedział,że najpiękniejszy prezent już dostał - mam dobre wyniki -. A ja mam cichą nadzieję, że w roku 2016 nic nowego mi nie wyjdzie i że kolejne lata będę mogła cieszyć się zdrówkiem. Tego i Wam Kochane życzę !!!
oj jak to fajnie tak zrobić sobie prezent, iść spontanicznie i wybrać sobie coś fajnego; mi sprawia też przyjemność jak kupię coś do domku albo kupowanie prezentów komuś choć moi chłopcy już nam zapowiedzieli, że wolą kaskę. A jeszcze tak niedawno się kupowało prezenty i obserwowaliśmy ich oczy jak odpakowywali te auta sterowane na pilota...
Oleńka88 ja po kolposkopii i biopsjach okazało się, że z 4 wycinków miałam 1 jakiś dziwny więc miałam skierowanie na konizację,że niby pomoże i zakończy temat. Ale niestety po konizacji wyniki odebrałam paskudne.Wyszedł mi rak płaskonabłonkowy w stopniu złośliwości G3 i dodatkowo z cechami angioinwazji.Lekarze powiedzieli,że skoro już rodziłam to powinnam przemyśleć usunięcie radykalne bo takie mi proponują.Lekarka która miała mnie operować powiedziała,ze bedzie się bardzo starać żeby obyło się bez cięcia a laparoskopowo ponacina a usunie wszystko przezpochwowo.I tak też się stało.Nie mam macicy,szyjki,przydatków i prawie 30 węzłów chłonnych. Spotkałam na swojej drodze wspaniałych ludzi,bez ogródek mi mówili co i jak,nie wspominam szpitala źle i wiem, że w to trudno uwierzyć ale tak było.Jestem zdania,że trzeba działać szybko.Kobiety się boją usunąć macicy i jajników bo twierdzą,że skoro tylko szyjka jest chora to tylko ją chcą usunąć. A ja zwyczajnie podeszłam do tego w taki sposób żeby nie bać się co badanie. I teraz kiedy czytam posty od kobiet które są na etapie po biopsji a przed konizacji to radzę działać szybko i niech nie bedą przerażone.Z perspektywy zdecydowanie uważam,że bardziej do mnie przemawiały osoby które mi mówiły "działaj i podchodź do tego bo tak trzeba" a nie "wszystko będzie dobrze" bo to taki banał.Wiadomo,że każdy chce żeby było dobrze,żyć nam się chce i mamy wręcz głód życia ale żeby być zdrową to trzeba szybko działać. Mi lekarze wprost powiedzieli i mam to czarno na białym napisane, że moje leczenie jest zakończone (obyło się bez naświetlań,chemii) i że wszystko się udało bo sie szybko zgłosiłam i walczyłam z czasem. Mój koszmar trwał od 24 lipca do 20 października-dzień operacji. Ale się rozpisałam aaaaa
Babki święta tuż tuż a przed nami Nowy Rok Zdrowy Rok co Wy na to ?