Ostatnie odpowiedzi na forum
ewa30 miałaś niesamowite wyczucie,że nie poddałaś się i "zrobiłaś" temat na cito.
Temat jest mi bliski ,trzymaj się młoda kobietko cieplutko.
I pilotuj swoje zdrowie .Powodzenia 4 stycznia.
Pozdrawiam.
Zdrowych,wesołych,spokojnych Świąt dla Wszystkich Dziewczyn.
Ze świątecznym pozdrowieniem A.
Zdrowych ,zdrowych i jeszcze raz zdrowych Świąt.
Dla Wszystkich .Pozdrawiam A.
Justynko
dopiero teraz ustosunkuję się do tego co napisałaś.
Musiałam to wszystko przetrawić.
Jak wszyscy wiecie straciłam córkę.Oby dwie byłyśmy chore na" nie- rakowanie pozytywne".
Mi się puki co udało- ASI niestety nie......................żal,smutek,cierpienie.
Zawsze od początku choroby w naszym domu wszyscy wiedzieliśmy o sobie,nie było ukrywania.
Wiedzieliśmy jaka to jest choroba i jak z nią trzeba walczyć.
W naszym wypadku było to skuteczne do pewnego czasu.Tak do końca człowiek wierzy ,wierzy a ten drugi ?.......nie... to nie koniec będzie jeszcze jeden spacer,następne święta następny Nowy Rok
Zwyciężyła Ona----------paskuda choroba.
Przyznaję się nie dopuszczałam do siebie myśli o Jej odejściu . Chciała mówić o wszystkim związanym z .........po odejściu.A ja nie to jest niemożliwe. NIE TA PORA ,NIE TA KOLEJNOŚĆ.Podejrzewam ,że mnie też będą oszukiwać .A ja tak ja Asia będę to traktowała z przymrużeniem oka.Teraz to wiem.
W końcu napisała mi swoją wolę.
Bo nie dopuszczałam do siebie słów tak bardzo ........... nie dopuszczałam.
Dlatego słuchajmy swoich bliskich,oni wiedzą co mówią.
Nie mówmy będzie dobrze -to banały.
Pozdrawiam A.
raczek0756 .
Ja podobnie jak Ty tez szybko się męczę,mam zadyszkę,pocę się.
Bardzo mnie to martwi.Chociaż o cudzie marker spadł do 65.
Powinnaś w/g mnie zrobić TK jak sugerowała lekarz. To badanie najbardziej wiarygodne.
Napisz co Ci robili jak miałaś wodobrzusze? Odbarczali czy chemia zlikwidowała je?
Tez mam obawy jeśli chodzi o wodobrzusze (bo miałam ).
Ciągle obserwuje u siebie brzuch.Jakaś fobia.
A czy to dobrze takie "wolne od chemii'? To takie potem rozchwianie organizmu.
Mi na to nie pozwolono w zeszłym roku dzień przed wigilią miałam chemię.
Ale Oni wiedzą lepiej tzn,lekarze.
Dołączam się do słów raczek0756 trzymajmy się dzielnie i nie poddawajmy.
Pozdrawiam Wszystkich w ten przedświąteczny czas.
makro000 bądź optymistką.
Ja też miałam zator płuc.Leżałam dość długo w szpitalu zanim stan się ustabilizował na tyle,że mogli mnie przenieść na oddz.chemioterapii.
Dopiero wtedy zaczęli powoli przygotowywać mnie do chemii.
Wszystko skończyło się dobrze.Bądź dobrej myśli.
Z wynikami u mnie też bywało i nadal bywa różnie.Po chemii to norma ,że spada odporność.
"Podreperują "Ciebie i dostaniesz chemię.Trzymam kciuki.
Pozdrawiam A.
okólarek
Tak bardzo mi przykro,przyjmij wyrazy współczucia.
To co zrobiłaś to w imię "słusznej sprawy". Jesteś wspaniałą córką.Twoja mama wie o tym najlepiej.
Jasiu11 te niektóre panie dr są nad wyraz "czułe"..Ja też takie coś usłyszałam może nie tak dosadnie ,ale w tym kontekście.
Ale nie wzięłam sobie tego za bardzo do serca.Na zapas nie martwię się.
Czego i Tobie życzę.
Pozdrawiam.
Witajcie .
Ja w czasie chemii nie stosowałam żadnych suplementów.
Jadłam to na co miałam "zachciankę".
Rożnie z tym bywało.Był okres ciastowy,orzechowy,hałwowy
Po prostu wszystko to na co pozwalał i chciał dopuścić organizm.
A główne pożywienie stanowił rosół tylko to wchodziło.
Nie jadłam chleba -nie mogłam,mięsa tak samo.
Neulastę dostawałam po każdym wlewie.
Mimo podłego samopoczucia codzienna dawka spaceru to bardzo pomagało.Buntowałam się,że nie mogę ale to stawiało mnie na nogi.
Pozdrawiam A.
rindhart - i całe szczęście,że posłuchałeś swojej intuicji.
Dzięki temu jesteś tu razem z nami.A tak jak sam mówisz .......nie wiadomo jakby się to wszystko potoczyło.
Ja miałam podobne odczucia w stosunku do lekarza jak Ty teraz masz.
Też gdyby nie moja w końcu determinacja i zmiana lekarza nie wiem czy bym dziś stukała w klawiaturę.
Całkowicie mnie lekceważył,moje dolegliwości.
Teraz niekiedy jak czytam Jego wypowiedzi do gazety jaki to On troskliwy o swoich pacjentów to mam ochotę pójść i się Jemu pokazać,powiedzieć co myślę o takiej dwulicowości.
Ale czy warto szarpać sobie nerwy takim nikim.Bo dla mnie to w tej chwili jest "pan nikt".
Dlatego daj sobie spokój z tym człowiekiem i lecz się u tego ,który Ci pomógł.
Pozdrawiam.
Gosiu ,przykro mi ,że w realu nie masz nikogo kto byłby Ci pomocny w tym trudnym czasie.
Możesz na mnie liczyć podaję adres car150@wp.pl.
napisz proszę.,pozdrawiam A.