Lipka,

od 2019-12-06

ilość postów: 186

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak jajnika

5 lat temu

Termin kolejnej chemii wyznaczyli mi przy wypisie. Jeśli chodzi o tą przerwę, to lekarz tłumaczył, że taki odstęp zapewnia optymalne leczenie, a dłuższa przerwa zaburza leczenie, to tak jakby w ogóle przerwać leczenie. Nie wiem, czy przesadził, jednak dokładnie to sobie obliczali.

Rak jajnika

5 lat temu

U  mnie na trzeciej chemii dostałam skierowanie na komisję w celu ustalenia daty operacji. Ponieważ między dwiemia chemiami max odstęp czasu to 5 lub 6 tygod i (nie pamiętam dokładnie) operacja musi odbyć się dość szybko, żeby organizm zdążył dojść do siebie. Chemię miałam 01.08. Operację 13.08. A czwartą chemię 06.09. Miałam wyłonioną stomię i żywienie pozajelitowe.

Rak jajnika

5 lat temu

To prawda. To niesamowite, jak w ciągu niecałych dwóch tygodni zmienił się w zasadzie cały świat. Jak musi być źle, skoro podejmuje się takie kroki. Dla nas pacjentów onkologicznych i dla innych ciężko chorych to sytuacja wyjątkowo trudna, bo różnie może być z leczeniem. Raz już patrzyłyśmy śmierci w twarz i powiem szczerze, że chyba dzięki temu jest mi to teraz łatwiej znieść. Wiem, że jestem śmiertelna. Chronię się jak mogę, ale czy to coś pomoże, nie wiem. Dziewczyny, wierzmy w to, że ta epidemia, tak jak wszystkie, szybko przyszła i szybko odejdzie.

No wygadałam sie a teraz wstaję do pracy. Teraz pracuję zdalnie więc trzeba tylko wskoczyć w dres i podejść do biurka Nawet mi się to podoba!

Rak jajnika

5 lat temu

Awa, u mnie marker spadał powoli. Po pierwszej chemii spadł o połowe, ale później spowolnił. W normie: 24, był dopiero przed szóstą chemią. 7 tygodni później osiągnął 14 i taki był przez rok. W grudniu trochę spadł. Có będzie dalej, życie pokaże.

Do startu gotowi... HSIL- CIN 3 / CIS

5 lat temu
Dziwczyny kochane, zaglądam tu z wątku raka jajnika. W kwietniu 2018 roku kiedy usłyszałam diagnozę moja córka miała niecałe 13 lat. Nie zna swojego taty, bo zginął w wypadku, gdy byłam w piątym miesiącu ciąży. I właśnie kiedy dowiedziałam się, że jestem chora, pierwsza moja myśl była taka, że jakkolwiek, ale muszę dożyć do matury mojej córki. Później będzie musiała sobie poradzić beze mnie. Bardzo bym chciała wychować ją na odpowiedzialną i samodzielną osobę, ale ona niestety broni się przed tym jak może, co mnie oczywiście skrajnie martwi. Teraz leży i na mnie patrzy zamiast uczyć się do egzaminu ósmoklasity...

Rak jajnika

5 lat temu

Dea1989, bądź silna i nie dopuszczaj złych myśli. Modlić się nie umiem, ale myśleć o Tobie napewno jutro będę.

Rak jajnika

5 lat temu

Awa, u mnie wszystko działo się tak szybko, że przyznam, nawet nie wiedziałam o avastinie. Ja miałam operację po trzeciej chemii. Ta operacja musi być przeprowadzona jak najszybciej po podaniu chemii. Organizm musi dojść do siebie po operacji (bardzo ciężkiej) i przed kolejną chemią. A przerwa między chemiami nie może być dłuższa niż (tu nie pamiętam dokładnie) 5-6 tygodni. Więc wg mojego rozumowania operacja w trakcie chemioterapii wyklucza podanie avastinu. Ale nie denerwuj się. Poczekaj na potwierdzenie planu działania. Chyba za dużo razy użyłam słowa chemii i głupio się to czyta, ale nie mam słowa zastępczego😁

Rak jajnika

5 lat temu

Awa, czy Twoja mama ma dostać 3 chemie ,następnie mieć operację i po niej kolejne 3 chemie? 

Rak jajnika

5 lat temu

Katarzyno, z menopauzą da się żyć, z rakiem nie bardzo. Te objawy nie trwają non stop. Jeśli o mnie chodzi to mam nawet jeden pozytyw: mój cykl dawał mi zawsze w kość pod względem emicjonalnym. Kilka dni energi, wręcz euforii, kilka dni apatii i totalnej niemocy i kilka dni normalnego życia. I tak co miesiąc. Dużo czasu zajęło mi uświadomienie sobie, i zaakceptowanie, że to hormony. Teraz nie mam z tym problemu i jest mi z tym naprawdę dobrze. Oczywiste, że wolałabym być zdrowa, ale trzeba szukać pozytywów w tym co mamy. 

Rak jajnika

5 lat temu

Katarzyna, pierwsze "uderzenie" było w trzeciej dobie po operacji. Myślałam, że moje ciało spłonie a ja stracę przytomność. Takie napady trwają krótko, ale początkowo dość częstko - kilka/kilkanaście razy na dobę. Teraz takie ataki mam sporadycznie, ale za to są dość silne. Później przez kilka tygodni było mi przeokrutnie zimno, ale i to urogulowało się po jakimś czasie. Ja bardzo cierpiałam na ból miednicy, kolan i kręgosłupa. Myślałam, że to skutek chemii, ale mojej koleżanki tata przechodził w tym samym czasie męską operację radykalną i miał takie same problemy. Jeśli chodzi o starzenie, to nie odczułam tego, że tak powiem, na twarzy, ale bardziej w całym ciele - jestem jakby sztywniejsza😁 Teraz niestety borykam się z zaburzeniami snu. Poza tym nie jest nie jest tak strasznie. Myślę, że my to przechodzimy gwałtowniej, bo nagle zostajemy odcięte od hormonów. Acha, ja nie mogłam brać hormonów przy moim raku.