Rak tarczycy

15 lat temu
Mam 36 lat. Problemy z moją tarczycą zaczęły się w wieku ok. 12 lat kiedy to, miał miejsce wybuch w Czarnobylu. Natomiast rok temu zdiagnozowano u mnie raka tarczycy. Wyszło całkiem przypadkowo. Po urodzeniu drugiego dziecka postanowiłam zrobić porządek z moją tarczycą tylko dlatego, ze moja szyja była gruba. Wyniki TSH miałam w normie, FT3 i FT4 także. Był też guz, ten złośliwy guz. Na moje szczęście miał 6 mm. Jestem po wycięciu całej tarczycy i po jodzie radioaktywnym. Nie mam komórek rakowych. Na życie patrze inaczej, dostrzegam to - czego nie widziałam wcześniej.
13027 odpowiedzi:
  • Dziewczyny Kochane ja już w domu :) A więc relacji c.d. W piątek rano przed śniadaniem pobranie krwi. Do obiadu jest się na normalnym oddziale. Do obiadu trzeba się też wykąpać. Po obiedzie idzie się na oddział zamknięty (ok. godz 13). O 14 zeszliśmy piętro niżej i tam każdy indywidualnie wchodził do pani technik która podawała jod (był w specjalnym pojemniku, przygotowany imiennie dla każdej osoby, pani otworzyła pojemnik, wcisnęła do środka taką twardą przeźroczystą rurkę i wskoczyła tam pomaranczowa tabletka z jodem, podała mi rurke i tą rurkę przechyliłam do buzi, zapicie wodą i do sali z powrotem). Przez 2 godziny nic nie można jeść ani pić. Radzę w tym czasie nie wchodzić również do łazienki, bo zapaszek może spowodować nudnosci :P Chociaż pogoda jest już ładna i okno było w łazience otwarte 24h/dobę więc ten zapaszek można było znieść, ja wzięłam odświeżacz i nie uzyłam go ani razu. Potem już normalnie można jeść i pić. Od razu zaznaczę, żeby nie zapomnieć, że o wiele lepsze od kwaśnych cukierków sa po prostu gumy do żucia. Ja pomimo tego, że prawie non stop ssałam cukierki rano w sobotę obudziłam się z bolącymi śliniankami za uszami :( Lekarz kazał rzuć gumy cały dzień i przeszło. Zresztą tych cukierków ma się dość po kilku sztukach, ja długo cukierka do buzi nie wezmę hehe :P No i generalnie siedzi się w tej izolatce, ogląda sie tv, pije sie wodę, rzuje gumy i wcina pyszne posiłki serwowane przez kucharki CO :P Lekarze w piątek i sobotę dość często przychodzili pytać czy wszystko ok, w niedzielę już mniej. Nikt nas nie unikał, nie chodzili koło nas w skafandrach :P Lekarz normalnie obmacał moje ślinianki rękami w rękawiczkach gumowych, pielęgniarki normalnie wnosiły jedzenie. Okres skończył mi się w dzień przejścia do izolatki więc nie kopnął mnie zaszczyt codziennej kąpieli. Kąpaliśmy się faktycznie tylko w niedziele wieczorem - rany co za stres to był. Tak się spięlam, że nie musiałam dzwonić sznureczkiem o kolejna porcję wody :D Dziś rano przed śniadaniem przyszedł kolejny technik, zmierzył promieniowanie - miałam 6, na 20 możliwych. W izolatce wypiłam prawie 6 butelek wody 1,5 litrowych z cytryną. A w ogóle to byłam sama w izolatce :( Dzieliłam łazienkę ze starszym panem, on miał aż 38 promieniowania, za mało pił najwyraźniej no i dziś do domu nie wyszedł. Potem zaraz wołali na pobranie krwi, a potem od razu na scyntygrafię szyi piętro niżej (tam gdzie podawali jod) i potem od razu na scyntygrafię całego ciała kolejne piętro niżej. Niestety nikt nic nie mówi do nas o wynikach czy czymkolwiek. Wróciłam do sali na śniadanko, niektórzy szli po śniadaniu, ale ja akurat byłam pierwsza. O 12 zadzwoniła pielęgniarka, że mam iść do lekarza prowadzącego pod gabinet. Troche sie zestresowalam bo nie powiedziala, że po wypis, a mówili, że wypisy od 14 :( Ale w gruncie rzeczy chodziło o wypis. Przerzutów u mnie nie było, resztka węzłów czysta. Jedynie co, to jod zgromadził mi się w przełyku i 14 marca jadę na ponowną scyntygrafię i w razie konieczności tomografię komputerową :( No ale trudno. Póki co nie wiedzą co to jest, lekarz obstawia, że przypadkowo się tam jod zebrał. No i do domu :) Mąz był biedny tak zestresowany, że miał przyjechać o 14 a był już o 12, więc akurat od razu zabrał mnie do domu :) Strach jeśli masz jakieś pytania jeszcze odnośnie izolatki czy czegokolwiek to pytaj :)
  • 8 lat temu
    massie jak bedziesz juz w domku odezwij chciałabym wiedzieć co u ciebie
  • Też mam taką nadzieję. Na poczatku cieszyłam się że odstąpili u mnie od terapii radjojodem, ale teraz myślę że może faktycznie trzeba było dobić wszystko. Ale dla pocieszenia dodam że mialam fajnego endokrynologa który studiował w Anglii i jak się dowiedział że nie będę miała jodu to powiedzial że bardzo dobrze i że w końcu w Gliwicach odeszli od starych standardów. Mam nadzieję że faktycznie wiedzą co robią i wszystkim wyjdzie to na dobre :)
  • 8 lat temu
    Mam tylko nadzieje, ze zmiana standardow wynika z jakis badan naukowych a nie z czyjegoś widzimisię i wyjdzie nam to na dobre:)
  • Mona ano właśnie czyli już wszystko jasne :)
  • Witaj Magdaleno. Moja historia jest podobna. Niejednoznaczny wynik biopsji, zalecenia: kolejna biopsja za 4 m-ce, jednak endokrynolog zdecydował inaczej i wystawił skierowanie do szpitala. Dopiero chirurg w szpitalu powiedział mi o DILO. Kartę wystawił mi lekarz rodzinny i wreszcie wszystko nabrało tempa. Posiadacz karty powinien zostać zdiagnozowany w okresie 9 tyg od momentu przyjęcia do szpitala. Na wynik badani histo-pat. również czeka się krócej. Ja swój odbieram 13.03.17. Pozdrawiam ☺
  • 8 lat temu
    Strach. Mnie lekarz powiedział, że zmieniły się standardy i ze teraz jod podaje się do roku od operacji a nie jak wcześniej do pół roku. Wg tych standardow również nie wszystkim podają jod i zależy to od wyników. Wcześnie nie podawali tylko przy mikroraku, a teraz w zależności od wyników. W moim przypadku, przy niskim tg i braku przerzutow do wezlow tez nie jest pewne czy będę miała jod.
  • Swoją drogą ciekawe dlaczego teraz jest taki długi okres oczekiwania na jod. Myślałam że może dlatego że byłam operowana gdzie indziej to musze dłużej czekać ale Massie była operowana 5 dni później niż ja i tez czekała na jod ponad pół roku. Moja koleżanka była operowana rok temu i czekała na jod 2 miesiące ! Poszło ekspresem!
  • Może uda mi się zabrać tel z internetem to będę na bieżąco pisać :) Mona dzięki oby wszystko czego mi życzysz miało przełożenie na rzeczywistość <3
  • 8 lat temu
    A swoją drogą ciekawe co tam u Massie, jak się czuje. Pewnie jutro wieczorem wszyskiego się dowiemy :) będzie miała czas przy kwarantanie, to wszystko nam dokładnie opisze:) byle tylko wyniki były ok. to wszystko inne nie ma znaczenia. Ale przecież muszą być dobre, bo innej ewentualności nie bierzemy pod uwage :) Skoro lekarze mówią, że ten nasz "lokator" jest mnie niebezpieczny niż zapalenie płuc, to musi być dobrze;)


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat