dzisiaj moja mama była na badaniach bo jutro ma się zgłosić do szpitala ... Wydaje mi się że ma dobre wyniki i mam nadzieję że lekarz nie poda jej chemii? No pewnie będą robić jeszcze USG i zadecydują ale tak się pocieszam.... Miesiąc temu miała wbc 82,9...
Koba napisał:
Dzień dobry Wam. Przeczytałam prawie wszystkie posty tego Forum. Chciałabym się do Was przyłączyć - jesteście skarbnicą wiedzy. Mam 58 lat, zdiagnozowano PBL prawie 4 lata temu z leukocytami 3,5 tys. Właściwie niewiele się w moim życiu zmieniło, oprócz szoku mojej rodziny. Zrezygnowałam jedynie z intensywnego wysiłku....i waga podskoczyła. Nie schudłam, wręcz przytyłam 7 kg. Nie zmieniłam pracy - pracuję w środowisku małych dzieci. Nie choruję, gorączkę mam raz na 25 lat. Teraz jednak muszę stanąć przed wyborem - dostałam skierowanie do szpitala. Będę pewnie stawać przed decyzją czy rozpoczynać leczenie. Leukocyty mam na ok. 8,2 tys. hemoglobinę 11,8. Powiększoną śledzionę i to było chyba powodem mojego skierowania. Jestem ze Śląska , właśnie 3,5 roku temu byłam w Chorzowie na obserwacji 3 dni. Oprócz badania EKG i krwi nie zrobili mi żadnych badań, nawet USG. Teraz myślałam o Katowicach... a Wy jaki szpital doradzacie ? Chorzów, Katowice, a może przejechać się do Krakowa ? Myślę, że trochę żarty się skończyły....na soku z buraków i pokrzywy nie pojadę. Oprócz senności, wieczornego zmęczenia i bólów głowy nic więcej się nie dzieje.
Witaj,
chyba leukocytów miałas 35 tys przy diagnozie i 82 tys teraz, bo inaczej mi się to nie układa...
Co do wyboru szpitala to chyba jednak Chorzów i dr Grosicki
Witaj Koba. Fajnie, że nas znalazłaś i do nas dołączyłaś. Tutaj jesteś wśród swoich :) Malutko masz leukocytów. A jak duża jest śledziona? Węzły chłonne są powiększone?
Dokładnie . Oprócz badań krwi i USG niczego nie miałam, ale też i nie potrzebowałam. Obserwuj....i nie ingeruj, chyba tak to się tłumaczy. Bardzo Wam dziękuję za to forum....to duża nauka i wsparcie. Dam znać, jak tylko coś się dowiem o sobie (?). Mam PBL i żadnych szczegółów więcej, a to ważne jest i myślę, że przed podjęciem decyzji o leczeniu takie badania nastąpią. Myślałam, że jeszcze rok wytrzymam....tyle z okładem mam do emerytury...choć to forum dla młodych ;). Pozdrawiam Wszystkich i dziękuję za Waszą obecność. Skonsultuję się z prof. Grosickim i położę się w Chorzowie. Taką decyzję podjęłam.
witaj Kobba w naszym gronie mysle ze powinnas zrobic badania cytogenetyczne badanie FISH I GŁOWA DO góry uwazam ze przed leczeniem powinnas poradzic sie innego hematologa wszystko bedzie dobrze
Dzień dobry Wam. Przeczytałam prawie wszystkie posty tego Forum. Chciałabym się do Was przyłączyć - jesteście skarbnicą wiedzy. Mam 58 lat, zdiagnozowano PBL prawie 4 lata temu z leukocytami 3,5 tys. Właściwie niewiele się w moim życiu zmieniło, oprócz szoku mojej rodziny. Zrezygnowałam jedynie z intensywnego wysiłku....i waga podskoczyła. Nie schudłam, wręcz przytyłam 7 kg. Nie zmieniłam pracy - pracuję w środowisku małych dzieci. Nie choruję, gorączkę mam raz na 25 lat. Teraz jednak muszę stanąć przed wyborem - dostałam skierowanie do szpitala. Będę pewnie stawać przed decyzją czy rozpoczynać leczenie. Leukocyty mam na ok. 8,2 tys. hemoglobinę 11,8. Powiększoną śledzionę i to było chyba powodem mojego skierowania. Jestem ze Śląska , właśnie 3,5 roku temu byłam w Chorzowie na obserwacji 3 dni. Oprócz badania EKG i krwi nie zrobili mi żadnych badań, nawet USG. Teraz myślałam o Katowicach... a Wy jaki szpital doradzacie ? Chorzów, Katowice, a może przejechać się do Krakowa ? Myślę, że trochę żarty się skończyły....na soku z buraków i pokrzywy nie pojadę. Oprócz senności, wieczornego zmęczenia i bólów głowy nic więcej się nie dzieje.
Oj Moniś cóżeś Ty dziewczę cudne robiła??? Ja bym na pewno zaczęła jeść kaszę gryczaną, figi, amarantus, brokuły, paprykę i kakao. Tam jest dużo rutyny która pomoże na siniaczki,
powiedzcie wy też macie tak posiniaczone nogi?Nie wiem co się że mną dzieje.ręce, nogi wyglądają jak po poturbowaniu.moze macie jakieś sugestie.
O spodniczkach i spodenkach chyba muszę zapomnieć.
Jedne znikają. A drugie się pojawiają znikąd .fatalnie to wyglada i sie wstydzę.
hej
Kurde patrz nie wiedziałam o tej pierzdze że zabroniona ale Ty Carlo masz rację że może trzeba się tego trzymać po chemii
Carlo - ja bym bym miodu umarła. Nie wyobrażam sobie życia bez miodu. Tym bardziej jestem zła że nie mogłam dojechać i się dokładnie wypytać o co chodzi z tym miodem.
Może dietetyk mówiła o tych zasadach po przeszczepie?? wtedy bym się zgodziła.......
Cichy - oczywiście też się z Tobą zgadzam, że się nie z babką nie zgadzasz hahahahahaha