Dziękuję bardzo i nawzajem
Tacie też mówił że w razie czego jest jeszcze jeden (mówił to 3 lata temu) teraz już jest więcej alternatyw, całe szczęście że medycyna nie zwalnia idzie dalej do przodu i te leki są coraz bardziej nakierowane na dany stan chorobowy. Ibrutinib kiedyś był głównie do zwalczania choroby z genem TP53/Delecja 17P, aktualnie na całe szczęście już jest dostępny dla każdego pacjenta, odchodzimy od tradycyjnej chemii (na całe szczęście) badań klinicznych jest dość sporo, tam również dostajemy różne alternatywy, które naprawdę w niedalekiej przyszłości mogą być skuteczna alternatywa dla mocno opornych, np. pitrobrutinib (LOXO-305) jest to lek niekowalencyjny i wysoce selektywny i z tego co wyczytałem ma omijać oporności na wiele innych leków. Pani mąż jest dowodem na to że z tą choroba można normalnie żyć, że jest to choroba przewlekła, którą można powstrzymywać kiedy daje o sobie znać, zwłaszcza jeżeli mamy możliwości...jeszcze raz zdrowia dla męża :)
Jeżeli chodzi o naszego lekarza prowadzącego to walczył o tatę jak mógł, z ogromnej odległości bo tata do lekarza dojeżdża ok. 300km, bo wiadomo jak to jest w tych lokalnych szpitalach😕
Tata też nie raz miał usłyszeć że już nie ma nadziei, w 2021 w szpitalu jak trafił z hemoliza, było bardzo źle, miesiąc później dostał jeszcze zapalenia trzustki i wtedy również lekarz mówił żeby szykować się na najgorsze i wiesz co? Udało się, tata jest zdrowy od 3 lat praktycznie nie choruje, przeziębienia ma bardzo rzadko, wczoraj akurat go złapało. Tata brał raz chemię i to w sumie tyle, choruje od 2016 i teraz będzie miał 70 lat, no i od 2021 ibrutinib. Przez zapalenie trzustki nabawił się cukrzycy i kiedyś jeszcze miał WZW typu C