Ilusiu - kurde.... Ty już naprawdę długo czekasz. Jeszcze przed wakacjami pisałaś - o ile dobrze pamiętam........ Tak, na pewno się martwisz.
Może najpierw wizyta u ordynatora? Zapytać itp. Zawsze możesz potem zrobić awanturę :) Ale może zacznij od rozmowy. Choć wierzę, że już........... masz nerwy przez to czekanie :(
A ja dalej czekam i czekam na szpital (badania) Dalej brak diagnozy na papierze . Leukocyty od wiosny o tysiąc więcej -17 tys.Czuję całkowicie "olana "przez lekarzy. Skoro mama CLL to mogę sobie czekać. W szpitalu zwodzą i odkładają terminy. Zastanawiam się czy nie iść do ordynatora i zrobić awanturę.Chociaż do awanturników nie należę.A propos ordynatora to ma bardzo złe opinie na forach.Do tej pory miałam dobrą opinię o Świętokrzyskim Centrum Onkologii teraz zmieniłam zdanie. Przykro,że nie traktują człowieka poważnie.Zapisałam się do mojej lekarki (prywatnie) żeby powiedzieć jej co o tym myślę i prosić o pomoc (tez pracuje na oddziale).Ale dopiero wizyta pod koniec września.