lilith.p, Wspiera

od 2012-05-17

ilość postów: 1143

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak jajnika

11 lat temu
Sara_R, choroba dotyka wiele osób. Dotyka też dzieci. Uważasz, że inni kochają słabiej, bo potrafią zrozumieć, że ktoś bliski może odejść? A jak Twoja Mama zniesie to, że nie umiesz pogodzić się z życiem? Myślisz, że będzie Jej łatwiej?
Boicie się... jesteście dopiero na początku walki.

Jak powiedział Maminy ginekolog-onkolog, rak jajnika to przewlekła choroba. Powraca. Chory musi się nauczyć z nią żyć...

Nana... Babcia przypomina mi prababcię męża. W przyszłym roku 100. Ale to chyba urok tych wszystkich roczników przedwojennych. Inny organizm, jedzenie...psychika.

Rak jajnika

11 lat temu
A jutro do ginekologa. Walczymy o PETa i HIPEC.
Za tydzień nad morze - Sopot czeka :)

Rak jajnika

11 lat temu
I wiem jedno - nigdy nie oddam Mamy, Taty do hospicjum. (Jeśli odejdą przede mną.) Od umierania jest dom. Otoczenie bliskich osób...

Rak jajnika

11 lat temu
Szybka śmierć jest dla wielu wygodniejsza. Ale czy od razu lepsza? Nie wiem... Nie zamierzam prawić morałów o tym, iż cierpienie uszlachetnia. Życie wystarczająco daje w kość, by...

Rak jajnika

11 lat temu
Choroba pomaga rodzinie. To my, najbliższe osoby mówimy, że możemy się pożegnać. Nacieszyć się sobą... My oswajamy się z myślą, iż Mama/Tata/Siostra/Brat odejdą.
Gdyby nie choroba, śmierć w ogóle by nie gościła w naszych myślach...

Rak jajnika

11 lat temu
Nana... moja Mama ogromnie boi się cierpienia. Zawsze powtarza, że wolałaby szybko umrzeć. Nie cierpieć, nie być przeszkadzać. Odejść po cichu...

Rak jajnika

11 lat temu
Pomimo tego, iż Nikt nie obiecał, pamiętaj o jednym. Warto walczyć. Lekarze się mylą, a statystyki są do d...
Amen!

Rak jajnika

11 lat temu
Sara_R, ja na początku również źle odebrałam Twoje słowa. Do czasu...aż sięgnęłam po swój notatnik, do którego wylewałam żale po diagnozie i operacji Mamy. Przez 2 tygodnie nękały mnie koszmary - widziałam trumnę z Jej ciałem. Każdy detal. Budziłam się w nocy z krzykiem. Ciągły strach. Ocieranie łez pod prysznicem. A przy Mamie uśmiech, pogoda ducha.
Do czasu... Moja Mama była załamana. Nie było dnia bez płaczu. Nie pomagał psycholog, psychiatra. Nikt. Pewnego dnia powiedziałam Jej otwarcie, że nie wygram za Nią tej walki. Ona sama musi chcieć żyć. I coś się zmieniło. Bała się chemii, a znosiła ją rewelacyjnie. Po powrocie z CO brała mopa, sprzątała. Biegała po centrum handlowym. Czuła się cudownie. I tak przez roczną chemioterapię...
1 sierpnia minie 1,5 roku od operacji. Lekarze dali Jej max. pół roku. Rak okazał się (póki co wrażliwy na leczenie). Myślę sobie, wygrałyśmy ROK więcej dla siebie. Nikt nam już nie odbierze tych dni. Nie ma takiej opcji.
Piszesz, że Mama nie będzie żyć tyle, ile powinna? Wiem, że zabrzmi to okrutnie... Ile wg Ciebie powinna żyć? I czy Ktoś powiedział, że dożyje tych lat? Czy Ktoś obiecał Wam, że się zestarzeje? Nikt. Choroba uczy i to brutalnie. Nikt nam nie obiecał, że nasze Mamy będą z nami do 70-80 roku swojego życia.
Nikt nie obiecał Ci, że sama doczekasz się wnuków. Nikt...

Ciesz się, że Mama jest. Wasze relacje w czasie choroby zmienią się diametralnie.

Rak jajnika

11 lat temu
Ewcia35, zgadzam się... zrosty dają popalić. Mama ma i czasami bywa...źle.

Rak jajnika

11 lat temu

Użytkownik @krystyna57 napisał:
lilith.p bardzo się cieszę że u mamy wszystko ok proszę ją pozdrowic i zapewnic ze czesto o niej myślę...życzę zdrowia...Do Bydgoszczy się narazie nie wybieram ale tak sobie pomyślałam ze jak pojadę to może mogły byśmy się spotkac kto wie...Pozdrawiam serdecznie....


Jestem za spotkaniem :)))
Również pozdrawiamy!
Będę trzymać kciuki w sierpniu. Mama ma kontrolę w II tygodniu tegoż miesiąca.

Elbe, zaintrygował mnie preparat, o którym piszesz. U nas w sumie hemoglobina ok, ale leukocyty 3,9. Może dojdą do siebie...