Ostatnie odpowiedzi na forum
Leonie daj spokój. O zakwaszaniu już było nie raz. To właśnie pokazuje, że nie powinni pisać takich artykułów laicy. Już nie będę wstawiał po raz enty linku do filmu jak to tłumaczy biochemik.
Leon jaką ja mogę mieć wiedzę w porównaniu z kimś kto jest lekarzem lub biochemikiem? Wyszukuję tylko publikacje naukowe wierząc w ich rzetelność. Zięba też to robi, ale w lekarzach upatruje głównie zło, wierzy w jakieś bzdury, które nie mają dowodów, że działają.
Jeśli już to przeżyć trochę więcej czasu.
Wolniej, ale nikt nie powie jak to będzie w jego przypadku.
Powiedz tacie, że jeśli nie podda się zabiegowi podpisuje na siebie wyrok śmierci i to najprawdopodobniej w męczarniach.
Skonsultuj z onkologami czy jest szansa leczyć to chemią i/lub radioterapią.
Jeśli anestezjolog zgadza się na podanie znieczulenia tzn. że widzi szansę na powodzenie i myślę, że niemałe. Obecnie narkoza jest bezpieczna, wątpię że proponowaliby operację wiedząc, że pacjentowi prawdopodobnie nie uda się przeżyć.
Tak, ma. W Toruniu wiem, że operowano 90-latkę.
Jak wiecie sam lubię podejście alternatywne i kombinowanie, ale Zięby nie trawię. Były przypadki, że ludzie stosowali kuracje, które omawia w swojej książce np. leczenie tarczycy jodem (płynem lugola) no i kończyło się to pogorszeniem stanu. Facet wierzy w homeopatię itp., nie skończył żadnego kierunku mającego cokolwiek wspólnego z medycyną.
Co do pana Jerzego Zięby, przeczytałem jego książkę nawet. W kwestiach medycyny jest dla mnie tym, kim był swego czasu Zbigniew Ziobro dla Leszka Millera, czyli zerem.
Opiaty często nie dają rady, marihuana jest lepsza ale co z tego skoro źli ludzie nie pozwalają jej stosować. Moja mama mimo wysokich dawek morfiny cały czas odczuwa ból.
Tak. Wcześniej nowotwory nie stanowiły przedmiotu moich zainteresowań mimo, że w mojej rodzinie było ich dość sporo. Jeśli masz na myśli badania naukowe nad suplementami i lekami poza wskazaniami, które przytaczałem wcześniej to zrodziło się to nie tylko z potrzeby pomocy mamie, ale też z pytania: czy mogę zrobić coś by zmniejszyć prawdopodobieństwo zachorowania kiedyś u siebie?