od 2016-06-03
ilość postów: 36
Witaj Jacek P, to świetnie,że Twój organizm dobrze reaguje na chemię - to bardzo ważne.
Chemia jak najbardziej potrafi zadziałać na przerzuty, jednak mało kiedy jest możliwe uniknięcie operacji. Chemia na pewno potrafi je zmniejszyć i umożliwić operację, która wczesniej nie była możliwa ze względu na rozmiar guza w jelicie oraz mnogość przerzutów.
Kiedy tomografia sprawdzająca efekt chemioterapii?
Witaj BabaJaga_1.
Nie takiej wiadomości się spodziewałam :( miałam nadzieję,że uda się na dłużej zatrzymać chorobę - tak dobrze szło Twojemu Tacie. Różnie to bywa po zakończeniu leczenia. Bywa,że jest stabilizacja i jeszcze jakiś czas uda się nacieszyć bliskim, a bywa tak,że w ekspresowym tempie choroba rozprzestrzenia się i dzieje się to, co najgorsze. Nikt nie jest w stanie tego przewidzieć.
Życzę siły i wytrwałości.
Cześć, daję znać,że tato odebrał wyniki styczniowej tomografii. Jest ok, póki co nadal bez chemii.
Pozdrawiam wszystkich.
Baba Jaga_1 właśnie w tej chorobie najgorsza jest ta nieprzewidywalność. Fajnie jak idzie ona w tą dobrą stronę, gorzej gdy nagle jest taka progresja. Wydaje mi się,że 3 cm w 3 miesiące to nie jest aż tak dużo. Wiadomo, lepiej gdyby tego przyrostu w ogóle nie było.
Gdzie kiedyś czytałam,że gdy zostaną wyczerpane wszystkie linie leczenia to wraca się ( jeśli stan chorego na to pozwala) do pierwszego schematu- w przypadku Twojego Taty byłoby to Folfiri. Może taka opcja dostanie wzięta pod uwagę.
Od kiedy Twój Tato ma stwierdzone przerzuty? Miał przerwę w chemii czy ma ją podawaną bez przerwy od 2019?
Jestem ciekawa jak to będzie u mojego taty. Skoro była przerwa w stosowaniu chemii to czy znów będzie leczony Folfiri ( skoro nie została ona zaprzestana z powodu progresji a raczej stabilizacji choroby) czy już teraz zastosowany będzie inny schemat.
Pozdrawiam,
Iza
Baba Jaga_1 z tego co piszesz Twój Tato ma podawany cały czas ten sam schemat. Gdy przestanie on działać, pewnie ( jeśli organizm będzie dobrze znosić to leczenie) spróbują z innym schematem. Mój tato miał podawaną chemię wg schematu Folfiri. Świetnie poradziła sobie z węzłami chłonnymi ( z przerzutami w otrzewnej chemia sobie niestety słabo radzi) po dwóch latach podawania onkolog zadecydowała o tej przerwie. Pewnie gdy wyjdzie progresja zostanie zastosowany innych schemat.
P.S. również trzymam kciuki za Twojego Tate. Życzę jak największej regresji.
Baba Jaga_1 tato ma kontrole średnio co 3-4 miesiące (tk, markery i morfologia).
Dziękuję za trzymane kciuki.
Cześć, ja mogę wypowiedzieć się na przykładzie taty. Przerzuty do otrzewnej wykryte na początku 2020 roku, od tej pory chemia przez dwa lata. Ze względu na stabilizację choroby wakacje od chemii od marca 2022 do teraz. Czekamy na wynik kolejnego to, wtedy okaże się czy to już czas na powrót do chemii. Tak więc wszystko zależy od tego jak sobie poradzi chemia. Trzymam kciuki.
Tulipan, tak mi przykro :( zaglądałam codziennie by sprawdź czy są jakieś wieści od Ciebie. Nie wierzę, że tak szybko to się stało. Ogromnie mi przykro, nie wiem co napisać :(
Witaj Tulipan , zgadza się, mój tato miał gada z jelita usuniętego w 2016 roku a nawrót choroby nastąpił w 2020 roku. Brał chemię przez dwa lata i od marca 2022 ma przerwę w chemii. U niego rozsiew nastąpił w całej otrzewnej, teraz pojawiło się coś na śledzionie ale nie zostało to określone jako przerzut - chyba za małe to było. Teraz w maju się okaże co to jest.
Twój Tato miał typowe objawy raka jelita, mój tato tez bardzo schudł, głównie przez to,że nie mógł przyjmować pokarmów.
To dobrze,że Tato nie zdaje sobie sprawy z tego,że nie ma szans na wyleczenie. Po co mu ta wiedza? Żeby się poddać? Czasem wydaje mi się,że mój tato tak długo daje radę bo właśnie nie wie w jak bardzo poważnym jest stanie. Myśli,że jest zdrowy bo nie bierze chemii.
Chemia celowana jest po prostu lepiej dopasowana do konkretnego gada. Ale nie każdy może ją otrzymać, jest szereg warunków, poruszcie ten temat z lekarzem prowadzącym.
Daj znać jak już będziecie po wizycie i będziecie wiedzieć co dalej.
Uściski. Siły życzę.
Witaj Tulipan, stopień G2 to średni stopień złośliwości, ale nie ma on az takiego znaczenia. Największe znaczenie ma zaawansowanie choroby. Twój Tato z tego co piszesz, ma przerzuty do wątroby, otrzewnej oraz (mozliwe,że też) płuca. Jest to rozsiana choroba i najprawdopodobniej podjęta będzie decyzja o leczeniu paliatywnym. Mój tato właśnie tak jest leczony (ma przerzuty do otrzewnej, na kolejnej tk dowiemy się czy rozsiał się dalej). Schemat chemii ,który otrzymywał to Folfiri. Nie zakwalifikowal się do chemioterapii celowanej ze względu na mutacje, (popytaj o taką właśnie chemię na wizycie). Brał chemię przez dwa lata i od marca 2022 ma przerwę ze względu na stabilizację choroby. Po kolejnej tk dowiemy się co dalej. Znam kolejną osobę chorą na raka jelita, która bierze chemię już 3 lata (bez przerwy) , teraz nastąpiła progresja, ale nadal jest leczona i ma się dobrze. Wiadomo, to jest bardzo nieprzewidywalne choróbsko i w każdej chwili można spodziewać się zmiany o 180 stopni.
W jakiej formie jest tato? Odczuwa zaawansowanie choroby? Gdzie będzie się leczył? Tak jak napisałam, sytuacja łatwa nie jest, ale warto walczyć. Mój tato żyje 3 lata od momentu wykrycia przerzutów. Jestem bardzo wdzięczna za ten czas, bo gdy okazało się, że rak wrócił, byliśmy załamani i myśleliśmy,że pół roku, góra rok i taty nie będzie.
Życzę dużo siły w walce. Daj znać jaką decyzję podjęli lekarze.