Wiem, że u każdego wypłukuje się to nieco inaczej ale jednak jakieś widełki czasowe są :-) My się tak poiłyśmy z dziewczynami w piarwsza noc, że pielęgniarki nam kazały już nie pić tyle hehe
Generalnie wyszłam z izolatki bardzo szybko i nie wiem czy to też nie był powód, żeby nam wszystkim jak leci wpisać "maxa" na zaleceniach.
Jestem już 2 tyg po, wróciłam do domu, ale nie przytulam się, śpię w osobnym pokoju, nie kąpię młodej tak dla własnego spokoju. Ale myślę, że jestem już względnie bezpieczna.
Mostu - po moich przygodach powoli dochodzę do siebie :-D W końcu od kilku dni biorę już normalna dawkę hormonów więc i samopoczucie wraca, fizycznie też już lepiej. Na mnie nie zadziałał jod źle, ale ten miesiąc niedoczynności przed nim. Następnym razem wynegocjowałam już zastrzyki :-D
Ostatni tydzień spędziłam u rodziców. Będąc w łazience wrzuciłam do toalety listek papieru toaletowego (byly na nim jakieś zielone kwiatki). Papier się rozpuścił a woda była seledynowa. Jaka była mina mojego ojca jak to zobaczył haha Myślał, że ja tak świece :-D
Po takiej dawce dostałam 13 dni izolacji na metr od dzieci do 10 roku życia. Ale to nie zależy tylko od dawki, ale też jak szybko wypłukujemy ten jod z siebie. Sprawdzają to w dniu wyjścia i na tej podstawie dają zalecenia. Ze mną były osoby z dawką 120 i dostały podobne zalecenia do mnie. Sprawa bardzo indywidualna. U niektórych wypłukuje się szybciej, u innych wolniej.
Po jakiej dawce jakie dostaliście "obostrzenia" związane z kontaktem z innymi? Zwłaszcza ciekawi mnie kontakt z dziećmi.
Wertuje różne fora i publikacje i każdy ma inaczej cholercia. Ja po dawce 60 mam wpisane 24 dni izolacji na 1 metr od dzieci. Na druku to taki max. Tyle samo dostały osoby po dawce 120 i 150..
Jutro mi mija 14 dni i myślę o powrocie do domu powoli. Bez spania z dzieckiem, przytulania. Ale im więcej czytam tym bardziej głupieje.
Z technicznych rzeczy - obiady są dosyć, ale proponuję zaopatrzyć się w jakieś paszteciki, dżemiki czy coś bo codziennie prawie jest mieloneczka 😁 Dobrze mieć suszarkę do włosów. Na oddziale była ale się akurat spaliła. Jak masz scynto w dniu wyjścia to skoro świt trzeba się wykąpać i wysuszyć włosy więc swoją suszarka się przydaje.
Kajda - to izolatki możesz zabrać co chcesz. Dziwili się, że telefon zabezpieczam 😁
Sa dwa pokoje dwuosobowe z WC, wspólną dla tych pokoi łazienka z prysznicem i szafeczka z czajnikiem, plastikowymi sztućcami. Nie ma lodówki, ale przy parapecie jest wystarczająco zimno żeby te dwa dni coś przetrzymało.
Możesz sobie tam zabrać co chcesz. Część można zostawić w szafkach a część rzeczy zabrać na salę. Jedzenie również. Zazwyczaj w dniu podania jodu po "przeprowadzce" do izolatki a jeszcze przed tabletka pozwalają szybko zejść do baru żeby zrobić zapas wody czy czego tam sobie zażyczysz. Pić trzeba dużo i jak wypróżniać się.
Posiłki dostarczają normalnie i kładą tam gdzie czajnik. Jak masz duża dawkę jodu i nie chcesz narażać swoich rzeczy to możesz poprosić o piżamkę.
Kąpiesz się ile chcesz.
Dziewczynyy, a powiedzcie mi proszę jak z jedzeniem w Poznaniu? I myciem się? Można normalnie czy też w dniu wyjścia z izolatki? 😉
Suzy - byloby cudownie. Personel jest na prawdę fajny i ciężko się patrzy jak odbijają się od ściany zawsze, gdy zgłaszają jakieś problemy. Tym bardziej, że takich oddziałów jest kraju niewiele warto by było go porządnie zmodernizować :-)
Ja po scynto i konsultacji. Szyja chwyciła aż mam na wydruku słońce zamiast niej. Czekamy na efekty, teraz kontrole u endo i za rok diagnostyka. Oby ostatnia :-)
Od wczoraj wróciłam do euthyroxu. Mam nadzieję, że objawy głębokiej niedoczynności za chwilę będą powoli ustępować (u mnie okropne już pod koniec - opuchlizna, sztywnienie miesni, problemy ze snem).