Ostatnie odpowiedzi na forum
Witam wszystkie bojące się konizacji !! Dziewczynki nie bójcie się tej konizacji, nie taki diabeł straszny. Wiem, że tradycyjnie zdania mogą być podzielone. Ja jak wiecie przeszłam wiele, możecie wejść na mój profil. Niedawno również pisałam o konizacji i tak to jest. Konizacja nie boli bo jesteśmy znieczulone a wręcz śpimy. Ja miałam dożylny zastrzyk więc obudziłam się po około 30minutach, już dziś nawet w szczególach nie pamiętam. Potem nic mnie nie bolało a że konizację miałam po południu to do domku wyszłam na drugi dzień ale do szpitala przyszłam dzień przed samym zabiegiem. Po konizacji nie krwawiłam ale to też bywa różnie u kobiet. Najważniejsze to dobre wyniki i na tym się skupcie, będzie wtedy lżej. Pozdrawiam i mocno trzymam kciuki za każdą z Was :D
Paulina86 właśnie tak jak i u mnie, wcześniejsza lekarką (którą z przyjemnością zmieniłam) notorycznie mi mówiła, że to nadżerka, że trzeba wyleczyć. A może się już coś działo ...tego nie wiem.Tak czy inaczej ja miałam znaki, że coś nie jest tak. I całe szczęście, że nie zostawiłam tego tylko zmieniłam lekarkę i jestem tu gdzie jestem.A gdzie jestem to juz wiecie. Pozdrawiam
Ilka: krwawienia miałam w ostatnim roku jakieś dziwne, częste, nie były regularne, raz długo a raz krótko i po tygodniu plamienia już sama nie wiedziałam co się dzieje. Pomiędzy krwawieniami miałam upławy. Taka lekarką do której chodziłam wcześniej to cigle mówiła,że to nadżerka i bez przerwy mi zapisywała jakieś globulki. Robiła mi cytologię ale teraz wiem,że nieudolnie. Dopiero taka inna właśnie w czerwcu 2015r. wzięła się za mnie i jak widać konkretnie.
no i poszłam na biopsje,kolposkopia a potem zlecona konizacja która nie dała rezultatu a wynik mnie dosłownie poraził; u Ciebie moze być inaczej. Ja niestety musiałam działać.
pisz tu a co, może komuś pomożemy...
Moja cytologia to była grupa III (wcześniej II) CIN2,CIN3/CIS
Ilka a jeśli chodzi o te hormony to wychodzę z założenia, że każda kobieta będzie przechodziła prędzej czy później taką sytuację- ja przechodzę ją teraz.
Nic mnie nie boli.
Najgorsze co wspominam to ten dren (wyciągnęli mi po 3 dobach) i cewnik (po 2 dobach).
Nie utyłam za bardzo. Nic mnie nie boli. Jak bedziesz kiedyś dowiedzieć się ode mnie w szczegółach poza forum to napisz na priv. Tam jestem na bieżąco. :D
Ilka pytasz mnie więc odpowiem; ja zanim trafiłam do szpitala już po biopsjach,kolposkopii,konizacji poszłam do innego lekarza, potem do profesora który specjalizuje się konkretnie w RSM. Równolegle podpytałam babki które już były po radykalnej operacji. Co powinnam zrobić według Nich. Tak więc można powiedzieć, że na "stół" nie trafiłam z przypadku a wręcz odwrotnie bo trafiłam po wszelkich badaniach w tym po TK i po rezonansie magnetycznym. Zdecydowałam się na operację nie dlatego, że nie planowaliśmy już z mężem poszerzenia rodziny ale dla świętego spokoju. Mój rak nie był w stanie zaawansowanym bo jak pisałam szczęśliwie na początku drogi ale na tyle stan był poważny, że po przemyśleniach się zdecydowałam na taką operację. Już w szpitalu moja lekarka podeszła do mnie i powiedziała,że wg.wszystkich badań moje jajniki i macica są zdrowe.A wiec jaka jest moja ostateczna decyzja. Ale ja już ją podjęłam.Ja najzwyczajniej w świecie chciałam zakończyć ten mój horror.Tak wiec jak widzisz moje zdanie jest bardzo konkretne. Ja chciałam się pozbyć tego raz na zawsze, nie wracać do szpitala na "docinanie" co jakiś czas....dlatego, że któegoś razu może być za późno. Ilka takie jest moje zdanie. Mam konktakt na tym forum z kobietami które również przeszły to co ja. Ja po operacji nie miałam żadnych naświetlań,żadnej chemii. Być może właśnie dlatego, że powtarzam do znudzenia - liczy się czas. To po pierwsze. A po drugie: owszem mam problemy z gospodarką hormonalną ale nie biorę żadnych hormonów bo nie mogę. Daję radę. Nie podnoszę nic cieżkiego...od czego mam męża i synów :D. Będę pod stałą kontrolą i na dziś nie ma podstaw aby mi wypadała pochwa. Ja byłam zawsze wysportowana, dbam o siebie i być moze to mi pomaga. No i nie mam miesiączek HUUUURRRAA i seks bez obaw choć póki co powoli...powoli. Nie namawiam Cię do niczego. Jak widzisz mozna mieć inną opinię na każdy temat. Ja podjęłam taką decyzję i nie żałuję. Gdybym dziś była te ciut ponad 3 miesiące wstecz to moja decyzja zdecydowanie byłaby taka sama. U Ciebie może nie być w ogóle tematu radykalnej operacji ale może za jakiś czas wrócisz do tego mojego wpisu i uwierzysz, że wcale nie musi być źle.
ilka no dobra,zrozumiałam.Ale po miesiączce biegusiem.
Odnośnie refundacji to zapytajcie w swoich ośrodkach zdrowia. Najlepiej pytać u źródła bo jak widzicie czasami w jedynym temacie jest kilka sprzecznych informacji. To za poważne tematy żeby gdybać. Któraś tu napisała chyba wczoraj, ze jestem jak mama a wiec słuchajcie mnie dziewczynki ;) ;) ;) ;) ;) ;) ;) ;)
ilka dlaczego chcesz czekać, po czorta czekać ? Nie lepiej pójść, zrobić co trzeba, poczekać na wynik i mieć to wszystko już z głowy ? Chcesz poczekać bo się boisz ? Ale ten strach przy przekładaniu szpitala nie przyniesie nic dobrego. Sama widzisz, każda z nas chciałaby mieć wszystko już za sobą, ZA SOBĄ a nie ciągle przed. Przemyśl to.