Sławek1975, Walczy

od 2017-02-09

ilość postów: 75

Ostatnie odpowiedzi na forum

Witam wszystkie nerki

3 lata temu

Jak była próba nss laparoskopowej tzn. że guz był na obwodzie nerki. Laparoskopię urolodzy robią często przezotrzewnowo czyli od strony brzusznej, niestety nastąpiło krwawienie (to się zdarza) i musieli klasycznym cięciem dostać się do nerki właśnie od przodu. Ale to wszystko nie istotne, ważne że nerka przetrwała i operacja jest radykalną. A gdzie się operowalaś? 

Witam wszystkie nerki

3 lata temu

Jak to dwie operację? Nerkę Ci oszczędzili? U mnie jak zapytałem lekarza operującego co wyciął, to powiedział, żeby nie nastawiać się na zmianę łagodną i miał rację. U Ciebie był bardzo mały guz, im mniejszy tym duża szansa na łagodność, a jak złośliwy to przeważnie mają niski stopień złośliwości. Wiadomo, że czas oczekiwania to coś okropnego i bardzo stresującego, przy takich "guzikach" po wycięciu dalszego leczenia nie ma, tylko obserwacja, no bo co leczyć - zawsze mówię, że my z przypadkowo znalezionymi guzami nie chorowaliśmy na raka, tylko go mieliśmy. Chociaż, też często mówię, że my "uszczypnięcie" przez raka, będąc wyleczonymi, wciąż zajmujemy się chorobą i nieustannie jest z nami - ale niestety musimy się badać. Tak trudno czasem zaufać swojemu ciału, które już raz poddało się takiej chorobie. Życzę powodzenia, mi na taki strach pomagała relaksacja Schulca i Jacobsona

no i oczywiście modlitwa. Pozdrawiam. 

Witam wszystkie nerki

3 lata temu

U mnie właściwie sprawa się wyjaśniła, scyntygrafia wykluczyła zmiany przerzutowe. Byłem dzisiaj u onkologa klinicznego, który potwierdził swoje słowa, że prawdopodobnie nic mi nie jest. Te znaleziska w kościach w TK nie pasowały mu do przerzutów do kości od raka nerki, nerka daje przerzuty osteolityczne(rozpad kości), te moje zmiany w TK były niejednoznaczne, sklerotyczne(nadbudowa kości) takie zmiany daje prostata, pierś, ale skoro scyntygrafia  nie wykazała gromadzenia znacznika to o przerzutach nie może być mowy. Przeżyłem przez ten miesiąc ciężkie chwile, siwych włosów przybyło. Oczywiście kontrolę będę miał nadal, za rok mam się zgłosić na wizytę. 

Witam wszystkie nerki

3 lata temu

Dwa centymetry to maleństwo, także niezależnie od histopatologi, operacja kończy leczenie. Pozdrawiam. 

Witam wszystkie nerki

3 lata temu

Piszę jak było u mnie, też miałem NSS. Też jestem natury lękowej, ale wszystko da się przeżyć (pomaga myśl, że wycinają dziada). Oczywiście te kilka dni były ciężkie - wiem nie uspokajam, ale lepiej wiedzieć i się oswajać.

Przed operacją środki przeczyszczające, golenie miejsc, prysznic że środkiem odkażającym. Zgoda na 2 operacje :NSS lub cała nerka(ewentualna zmiana po naocznych oględzinach). Później niepamięć totalna po anestezji. Po operacji ból silny, trudności z przyjęciem pozycji, operacja rano - sala pooperacyjna do kolejnego poranka. W tym czasie trochę rzeczy podłączają : cewnik, elektrody ekg, pulsoksymetr na palcu, aparat do ciśnienia krwi, sonda z workiem w ranie poperacyjnej no i kroplówka, miałem wymioty po narkozie, no i ból, ale podają dużo środków P.bólowych. Na drugi dzień goraczkowałem z powodu dużego krwiaka w okolicach pośladka. Na drugi dzień przenosiny do normalnej sali, próby siadania i chodzenia, nie pamiętam kiedy ściągają cewnik, ale miałem problemy z ponownym normalnym oddawaniem moczu, po paru próbach wróciło, pierwszy mocz oczywiście krwisty-to norma. Kolejne dni coraz lepiej, antybiotyk, kroplówki. Po 5 dniach wypis, powrót do domu, wracałem do sprawności szybko, po 3 miesiącach już w pracy, operację miałem 5 stycznia i jeszcze zaliczyłem narty w tym sezonie.

Opisałem to szczegółowo i być może nie wygląda to optymistycznie i Twojego lęku nie zmniejsza, ale to jest ingerencja w ciało, musi być troszkę cierpienia. Najważniejsze, że potrafią to znakomici chirurdzy usuwać i że przy małych guzach to kończy leczenie. Pozdrawiam, dasz spokojnie radę - jeśli ja lękliwy facet dałem radę - to pewne, że kobiety są dużo bardziej wytrzymałe od nas.

Oczywiście opisywałem operację otwartą, przy laparoskopii jest pewnie lżej. Pozdrawiam, strach ma Wielkie oczy. 

Witam wszystkie nerki

3 lata temu

Onkolog kliniczny u którego byłem powiedział tak: "na przerzuty z nerki mi to nie wygląda, prawie pewne, jak by to były przerzuty, to ich obraz pasowałby do innych nowotworów np. prostaty". Mówię mu, że USG prostaty mam robione co pół roku i jest ok. Na koniec powiedział tak: są 3 opcje:" albo to z nerki - co raczej niemożliwe, albo z innego nowotworu, ale najbardziej prawdopodobne jest to, że nic Panu nie jest". Zlecił mi scyntygrafię kości, którą już zrobiłem - nie wykazała żadnych zmian przerzutowych. U niego jeszcze nie byłem, nie wiem co o tym myśleć? Tą moją TK opisywała lekarka rezydentka(nie chcę pomniejszać jej wiedzy), ale być może że ze względu na przeszłość onkologiczną, skupiła się na wszystkich szczegółach. W opisie są np. "widoczne węzły chłonne krezki do 5 mm" onkolog powiedział, że to norma, podobnie jak drobne uwapnione guzki w płucach - o nich powiedział, że jak jest zwapnienia to organizm już sobie z nimi poradził. Nie wiem o co chodzi? 

Witam wszystkie nerki

3 lata temu

Witam wszystkie nerki

3 lata temu

Witam wszystkie nerki

3 lata temu

Dzisiaj odebrałem TK, jestem załamany mój rak chyba powrócił? 

Witam wszystkie nerki

3 lata temu

Mój guz miał 5,4 cm, jasnokomórkowy, tylko w nerce T1b N0M0 G2, poniższy nomogram daje mi przeżycie 12 lat bez progresji w okolicach 90% i tego się trzymam - mogę pomóc jak podstawić swoje dane i jak to wyliczyć.