słuchajcie, byłam u tej foniatry, z którą rozmawiałam telefonicznie i miałam badanie. Okazało sie, że ten mój fałd jednak drga! Czyli jest nadzieja. Ćwiczę, staram się mówić, dalej mój głos jest nie "mój", głośno nie mogę nic powiedzieć (teraz dopiero wiem co to jest niepełnosprawność - chcę coś ale nie dam rady , są chwile kiedy to naprawdę utrudnia życie, w domu to w domu, ale poza domem to już nie jest takie proste). No ale chciałam się z Wami tym podzielić, że jest nadzieja 🙂 i dziękuję za słowa otuchy. W przyszłym tygodniu mam kontrolę po operacji. Myślę, też o Patrycji, Patrycjo jeśli jesteś tu wciąż to daj znać jak u Ciebie.
marzycielka tak trzymaj i cieszę się razem z Tobą 😁
dziękuję Wam, Anabel dodała mi nadziei. Szkoda, że na początek trafiłam do takiego lekarza, który zdołował mnie na starcie. Wczoraj miałam teleporadę z foniatrą i pani dr trochę się zmartwiła kiedy usłyszała ze pracuję w szkole, ale nie przekreśliła niczego jednoznacznie, dziś idę do niej na normalną wizytę, a po niej mam umówionego dobrego logopedę. Biorę zastrzyki te same co Anabel, ćwiczę, dużo piję ( widzę że każdy łyk wody w trakcie mówienia daje mi ulgę, a jeszcze zauważyłam że nie krztuszę się już tak często, czasem się zdarzy ale generalnie lepiej piję). Poza tym trąbią o dalszym nauczaniu zdalnym i choć wcześniej miałam nadzieję że będziemy mogli normalnie do pracy wrócić to teraz sobie myślę, że w mojej sytuacji to by było zbawienne, bo jednak przy komputerze nie muszę tak wysilać głosu jak w klasie. Wystarczy że dzieci są wyciszone i mogę mówić. Tak więc teraz to wolałabym zdalne nauczanie, bo wiem że z tym sobie poradzę.
dokładnie.... w prywatnej rozmowie z marzycielka wszystko omówiłyśmy. Pozostaje nam chwilkę odczekać i marzycielka też pewnie odzyska głos😉
Anabel napisał:marzycielka ja również miałam niedowład i mówiłam szeptem około 3 miesięcy. Było mi trudno mówić i szybko się męczyłam, nawet chodzić. Miałam najpierw ćwiczenia głosowe ale nie pomogły i dopiero zastrzyki chyba mnie uratowały choć może to czas i wszystko razem. Podobno mogło trwać nawet pół roku wiec cierpliwości. Będzie dobrze. Dziś mój głos jest taki jak przed operacją.🙂
Anabel, proszę odezwij się do mnie.
marzycielka napisał:
Kochana Ktoś! Ja tak samo Ci dziękuję za to wszystko, Mam dokładnie takie same odczucia- dzięki Tobie ten czas był niezapomniany. Teraz niestety czeka nas dalsza walka. Mój nieruchomy fałd głosowy stawia moje dalsze dotychczasowe życie pod znakiem zapytania. Laryngolog powiedziała mi, że nie ma szans pracować w szkole z takim głosem. Lekarz medycyny pracy nie podbije mi zdolności. Nie wiem co robić.