od 2017-06-12
ilość postów: 85
Natal, codziennie lekarz pyta czy był stolec czy gazy odchodzą, codziennie powinien osłuchać czy kiszki pracują,. Pić może kefiry jogurty, jeść serki, zupki teraz już trochę "grubsze nie papkowate. Czwartego dnia podano mi normalny obiad ale tylko poskubałem. Piątego dnia poszedłem do domu. przez dwa tygodnie byłem na serkach jogurtach zupkach. Oczywiście mięsko gotowane posiekane, klopsiki gotowane, z każdym dniem stopniowo powracał apetyt do normalnych posiłków. Jeść trzeba mało ale czesto, do chwili obecnej mam 5 posiłków dziennie. Uczucie bólu brzucha jest wynikiem braku stolca a po operacji ciężko go wycisnąć. Stolec powinien być wyczuwalny już tuż przy odbycie. Ja będąc już w domu siedząc w wannie wydłubałem, następne stolce przebiegały już w miarę rytmicznie. Może zdażać się i tak że z cewki moczowej wydobywa się jakby siusianie. To normalka bo są jakieś przecieki które po kilku dniach się uszczelnią. Najlepiej przez te kryzysowe dni podścielić reczniki a w dzień założyć pampersa. Pierdzieć do woli gdy się chce nie powstrzymywać, nie patrzeć na kulturę. Pozdrawiam
Natal123, podpowiadając na swoim przykładzie, tato Twój - jest piąty dzień po operacji, szwy ciągną jak cholera, ciężko nawet zakasłać, zmienić pozycję. Tak będzie aż do zdjęcia szwów. Jeść powinien zupki przetarte, żadne duże kawałki, nic smażonego, herbatniki może popijać kefirem. Musi w kiszkach bulgotać a gazy muszą odchodzić. Będzie kilkudniowe zatwardzenie, u mnie trwało 8 dni. Wycięto kawałek jelita cienkiego do wyłonienia stomii. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia, jakby co to zapytaj
Siedzę sobie przy kompie, czytam wiadomości z kraju i ze świata. Uderza impuls w głowie że chce mi się siku. Biegnę do ubikacji wyciągam to coś i czekam......Przyszła myśl taka aby dla humoru o tym napisać😆
Pozdrawiam, miłego dnia życzę
"W weekend media obiegła informacja o kobiecie, która trafiła do
szpitala w Szczecinie z guzem wielkości pięści, dosłownie rozrywającym
jej pierś, w której się umiejscowił. – To nie jest odosobniony
przypadek, w ostatnich dniach rozpoczęłam leczenie 40-letniej pacjentki,
która przed ponad rokiem była operowana z powodu raka piersi z
przerzutami do węzłów chłonnych i nie zdecydowała się na leczenie
uzupełniające i radioterapię, bo właśnie omamił ją uzdrowiciel -
powiedziała dr Agnieszka Jagiełło z Centrum Onkologii, Kliniki
Nowotworów Piersi i Chirurgii Rekonstrukcyjnej. – Obiecał jej wyleczenie
metodami niekonwencjonalnymi, ale oczywiście po kilku miesiącach doszło
do wznowienia nowotworu i kobieta trafiła do nas jako pacjentka na
wózku inwalidzkim, z dusznością, dużym wysiękiem w opłucnej, z
owrzodzeniem obejmującym prawie całą ścianę klatki piersiowej,
przechodzącym na drugą pierś. Inna pacjentka, również przez rok
"leczyła" nowotwór u znachora, stosując restrykcyjną dietę, po której w
ciągu tych 12 miesięcy straciła na wadze 20 kilogramów. Znachor
twierdził, że dieta odchudzająca spowoduje obumarcie komórek rakowych, a
o mały włos nie doszło do śmierci pacjentki. Kiedy trafiła pod naszą
opiekę, miała już przerzuty do płuc, wątroby i owrzodziały guz na
ścianie klatki piersiowej – dodała doktor Jagiełło."
cały artykuł pod linkiem : http://magazyn.wp.pl/artykul/p...
No tak to jest Maba, kiedy raczysko atakuje to chory szybko traci na wadze. Podczas swojej diety piłem dużo kefiru. Napewno nie jest to lekarstwem ale dobrze pomagał mi podczas diety. Walkę o dalsze leczenie masz trudną bo lekarz oficjalnie nie powie, że nie może dalej leczyć z powodu braku funduszy szpitala, kliniki.
Wytrwałości, pomyślności życzę
Tak, zabieg odbywa się w znieczuleniu miejscowym lub ogólnym zależy to od stanu zdrowia pacjenta.
Maba dobra wiadomość, że mąż Twój jest w domu, daleko od łóżka szpitalnego i widoku cierpiących. Dom pobudza do działania. Dieta lekko strawna - papki. Dalsze leczenie to onkologiczne, może są i dawki zmniejszone. Czytałem o leczeniu hipotermią ogólnoustrojową. Wpisz w przeglądarke hipotermia. W tym temacie zdania są ostre i podzielone ale skoro są kliniki i pracują tam lekarze to jakieś innowacje medyczne są. Może zakwalifikował by się do takiego leczenia. Być może organizm ludzki w reakcji z ciepłem wytwarza jakiś system obronny ?. Pozdrowienia, czy mąż wie o nas, że nie jest sam ?
Jesteśmy Maba jak rodzina bo spokrewnieni przez portal i chorobę. Każde dłuższe milczenie martwi także i nas. Pobyt w szpitalu nie wpływa budująco a wszelkie lekarstwa działają usypiająco. Czy mąż Twój często maszeruje po korytarzu ? Wyniki na pewno będą lada moment i oby nie zawierał komórek rakowych. Pozdrawiam
Masz rację Anna trudno w takim czasie zadać pytanie Pozdrowienia trzymaj się