Ostatnie odpowiedzi na forum
...ale wiele osób tak robi. Niestety. Podbudowuje się tym, że inni mają gorzej.
Nana, w ogóle się nie obraziłam :)
A na co/ kogo się obrażać? Życie jest na to za krótkie. Mając chorą osobę przy boku nie ma czasu na obrażenie się ;)
U nas też upały. A do upałów - zakisiliśmy 30 kg ogórków i zaprawiliśmy 40 słoiczków botwinki. Wszystko z własnego ogródka - ekologicznie, bez nawozów, oprysków :))
Elbe - na wiatrak uważaj, można od niego wbrew pozorom, złapać zapalenie płuc. Wiem, że to wydaje się śmieszne, ale... znajoma tak się niestety zaprawiła.
Nana - nikt nikomu nie zamyka drzwi. Prosi o bardziej przemyślane słowa. (Nie jest to niezgodne z koncepcją otwartego dla wszystkich forum.) Pokazując przy tym, że inni mieli gorzej i dają radę. (Choć uważam, że takie podbudowanie się nieszczęściami drugiego człowieka nie ma sensu, ale...)
Każdy się boi, strach nie może jednak paraliżować. Trzeba negatywne stany zamieniać w dobre. Wiele mówi się o tym, że stres zabija... Niszczy też strach, potęgując stres.
I cudowne słowa Onkologa:
rak jajnika jest jak cukrzyca, przewlekła choroba, to prawda, ale można z nią żyć. Trzeba nauczyć się z nią żyć i wygrywać kolejne bitwy.
http://www.rzekazdrowia.pl/walka-z-rakiem.php
I może to...
http://treningantystresowy.pl/2012/10/stawiam-na-radosc/
A co do mojej walki... udało mi się wygrać kilka bitew. Na tyle skutecznie, by niektórzy lekarze przecierali oczy ze zdumienia :D
Pani Krystyno, o wzroście markera czytałam. Ustalona już chemia?
Coś na pocieszenie
http://forum.gazeta.pl/forum/w,37372,66014218,,8_lat_z_rakiem_jajnika.html?v=2
Nie wiem, jak Wy, ale ja wiele czytałam o Gosi i Robercie. Wiele walczyli, wiele działali. Gosia leczyła się w kilku ośrodkach. Rak jajnika III C. I po ich przykładzie, wierzę, że taka aktywność ma sens.
Mnie kopa daje wolontariat w hospicjum... Tylko tam jest inne życie. Szczególnie przy dzieciach.
A co do słowa pisanego. W sieci jest inaczej... To prawda. Jednakże słowa to dalej słowa. Nie zmienia się ich semantyka, nadal mają taką a nie inną wartość emocjonalną.
Problem bardziej dotyczy tego, iż piszemy nieuważnie i emocjonalnie. I niezwykle często w swoich słowach jesteśmy egoistyczni.
Elbe. Takie osoby nie piszą na forach, bo nie chcą myśleć o chorobie. Sama mam znajomą, która walczy znacznie dłużej niż 5 lat. Wznowę dostała po 3 latach. Z tego powodu nie pisze też Gojka. Kiedyś nawet napisała, że pesymizm na forum źle na nią działa...
Każdy ma swój sposób walki z chorobą.
Myślę, że do prawdziwej mądrości wiele mi brakuje.