Ostatnie odpowiedzi na forum
Miłka, masz rację dr Michał W.to rozmownych nie należy. My na szczęście tylko raz na Niego trafiliśmy. Jednak opinia już za Nim szła.
Będę trzymać kciuki za Twoją kontrolę, ja z Mamą idę 17 grudnia
Wydaje mi się, że ambulatorium, potwierdza się obecność w sekretariacie. Krew pobierają od 7, warto być wcześniej, za naszych czasów, ludzie już od 6 czekali w kolejce... Im szybciej pobiorą krew, tym szybciej wyniki i wizyta kwalifikująca na chemię. Wywieszają listę na drzwiach sekretariatu, kto ma juz komplet badań i idzie sie do gabinetu lekarza. Nie pamiętam juz nr, ale tak chyba 32, 30... jakoś tak. Na pewno w sekretariacie Pani wszystko Wam powie :)
Sensuall, czyli ambulatorium? Z reguły było tak, że pierwszy wlew odbywał się na oddziale - obserwacja po podaniu chemii do dnia następnego i dopiero później kierowano do ambulatorium. Pewnie sporo pacjentów na dłuższą chemie i może stąd te zmiany.
Trzymam kciuki za Was!
Merlin, ja niestety nie orientuje się w takich tematach. Może dziewczyny coś Ci podpowiedzą.
Mamie najpierw pobiera się krew. Czekacie ok. 3h na wyniki i wchodzi się do lekarza wg godziny. Chemia może lecieć 5-7 godzin. Także dużo siedzenia. Jeśli oddział, to Mama wyjdzie dzień po wlewie. Nie trzymają w Bydgoszczy dłużej
.
Sensuall, możesz. Macie skierowanie na oddział czy ambulatorium? Ja z Mamą na początku na każdej chemii byłam, później spacer do domku, wyprowadzić psa i znów do Mamy. Możesz wchodzić z Mamą do gabinetu lekarza przed decyzją o podaniu. Ja tak ogarniałam całe leczenie, bo moja Mama zawsze zestresowana i nic by nie pamiętała.
W bydgoskim onkologu 25 zł
Sensuall, z ilu miejsc pobrano Mamie wycinki?
Jak się okazało moja decyzja była słuszna, bo... Inowrocław to za mały szpital na tak poważne operacje, słowa ordynatora w Bizielu. Ponadto były dyrektor onkologii też podkreślał, że szpitale powiatowe i zaawansowany nowotwór nie idą w parze. Prawda taka, że wiele osób z rakiem piersi, jelita, czy innych były ponownie operowanie w CO, tacy partacze... Byleby kasę dostać od NFZ.
Z tego, co piszesz, u Twojej Mamy nie było nacieków, więc jesteście nieco do przodu :)
TK przed operacją nie jest wymagane, w końcu oko lekarza i inne narzędzia po otwarciu czlowieka lepsze niż TK. Markera szkoda, bo dałby Wam odp.na pytanie, czy Mama jest nisko- czy wysokomarkerowa.
Sensull, moja Mama początkowo leżała w inowrocławskim szpitalu, tam też mieszkała do czasu diagnozy. Wypisałam Mamę na własne żądanie, jak tylko okazało się, że stan zaawansowania jest wysoki - III, i że to sprawa onkologiczna. Wcześniej chodziła na kontrole do ordynatora Stygi i ten ...(tu jakiś mocne słowo) leczył Ją na grzybicę!!!!! O podejściu do pacjenta nie wspomnę, dr Dziennik jedynie co Mamie i mnie powiedział, że są wysokie markery CA125 i nic. Żadnego wyjaśniania, tylko to, że za tydzień dr Styga zrobi operację. No nie doczekał się... Mamę zabrałam na własne ryzyko do Biziela i już dzien po przyjęciu, lekarze pobrali płyn z otrzewnej do badań, zrobili wiecej niż Inowroclaw przez 3 dni.
Shushu, a wspomagacie wątrobę samą w sobie? Essentiale Forte czy chociażby ostropest ( wersja ziaren lub sylimarol w tabletkach)? Jak Mama bierze ibuprom, to wątroba zostaje znów obciążona, jak przy każdej tabletce NLPZ.