od 2014-01-21
ilość postów: 2595
Jeśli chodzi o problemy z krzepnięciem, w zależności od ryzyka konsylium może opowiedzieć się za złagodzonym schematem podania chemii. To już onkolodzy się muszą wypowiedzieć co do ryzyka.
Ta metoda ma wiele plusów ale też minusów. Jest dość ryzykowna że w, ględu na ryzyko powikłań. U Was raczej odpada bo dyskwalifikują osoby z problemami krzepnięcia.
A stopień zróżnicowania nowotworu napisali? Czy jest nisko czy wysoko zróżnicowany względnie mogą też określać za pomocą G.. 1,2,3
Awa to niestety najczęstszy stopień zaawansowania w tej chorobie :(To g.. Nie daje wcześniej znać zanim się nie rozwinie w pieroński tempie. A wycięli mamie te węzły regionalne? Wiesz coś?
Zwykle dają chemię po 3_4 tygodniach. Do chemii organizm musi się zregenerować, wyniki krwi i inne parametry muszą być na tyle dobre, żeby móc się leczyć. Na chemię trzeba dotrzeć a jak ktoś się gorzej zbiera to 2 tygodnie to raczej mało żeby trochę odżyć.Kasiu, żebyś się orientowała bo ludzie to mylą i często mówią nieprawidłowo. Jest jedno pojęcie raka. Nie ma raków łagodnych. Jest nowotwór łagodny lub złośliwy. Rak-to zawsze pojęcie nowotworu złośliwego :) Nie stosuje się chemii na nowotwory łagodne. Nawet na guzy graniczne lekarze nie chcą dawać.
Hej dziewczyny. Siedząc na oddziale onkologii już tyle lat (Bo nie jestem przyjmowana w przychodni tylko na oddziale) spotkałam się z kobietami z markerami po 10,11 tysięcy więc markery naprawdę mogą skakać pod niebiosa. Co do mamy to w poprzednich postach napisane że rak piersi nie był złośliwy? Nikt nie odejmuje piersi przy zmianach łagodnych. Szkoda natomiast, że nie wykonano badań genetycznych. Natomiast 10 lat temu było też nieco inne podejście do wycinania jajników profilaktycznie i nie wiadomo czy mama i tak by coś wskórała w tym temacie w tych latach. Jeśli chodzi o usg, to narazie nie ma co się zastanawiać co tam jest, gdyż usg często przekłamuje i może to nie być związane z nowotworem.nie samej zafundowali w nowe w usg kilka miesięcy temu, okazało się że nic tam nie było, tylko siwych włosów na głowie po przybywało. Poczekajcie z mamą do operacji, może wtedy będzie coś wiadomo. Najważniejsze żeby ulżyli na ten czas w wodobrzuszu. Operacja i chemia powinny pomóc mamie bo męczarnia okrutna.
Awa gdyby mamie się coś pogarszało to dzwoń na pogotowie i się nie zastanawiaj. W obecnym czasie to już zupełnie nie wiadomo co i jak. Co do leków przeciwbolowych to dobrze, że mamie przepisali ,bo tak naprawdę to jak boli ,to się żyć odechciewa. Każda ulga od bólu jest wsparciem w chorobie. Zresztą przy chemii to każdy prawie lek przeciwbolowy to pikuś.
Dokładnie, mogą to być zrosty i zgrubienia po szyciu. Warto oczywiście pokazać lekarzowi.
Do gabinetu wejdź z mamą. Będę to powtarzać każdemu, bo stres powoduje że połowy się nie przyswaja a też dobrze jest wchodzić ze świadkiem, bo lekarze są różni i często mają olewający stosunek a szczególnie do osób starszych.Chory w stresie b. często myli wszystko i miesza więc jak chcesz się czegoś dowiedzieć to wchodź z mamcią.