Ostatnie odpowiedzi na forum
Kochane Dziewczynki cieszę się, że u Was wszystko w porządku! U nas, odpukać też. Mama chodzi na kontrole i jest OK, oby jak najdłużej. W grudniu miną 4 lata odkąd zaczęła kurację Tamoxifenem. Jeżeli o mnie chodzi to staram się regularnie badać, profilaktyka ważna jest :D Całuję Was mocno! I dzięki, że się odezwałyście!
P.S.
Pati, czekamy na info, powodzenia!
Rybeńka i co u Ciebie Kochana, jak się czujesz? Ostatnio tu zaglądałam 11 miesięcy temu... Wow, jak ten czas zasuwa. Dziewczyny a co słychać u Andzi? Nie udziela się już na forum czy po prostu nie mogę znaleźć Jej postów w z ostatnich tygodni? BUZIAKI DLA WAS !!!!
k33
napisał:
Witam serdecznie, jestem tu nowa. W sumie sama nie wiem, czy dobrze, że tutaj zaglądam (czy nie wywołuję wilka z lasu), ale w mojej głowie buszują różne myśli i pomyślałam, że może tutaj rozwieją się moje wątpliwości. Zacznę od początku...
Na usg radiolog zalecił biopsję piersi, bo obraz zmiany nie jest jednoznaczy. Poszłam więc do drugiego radiologa, tym razem na elastografię (podobno skuteczniejsze od usg), tam radiolog powiedział, że coś jest, ale wg niego biopsja nie jest potrzebna, powiedział, żebym poczekała pół roku i jak urośnie zmiana to wtedy dopiero biopsja.
Dodatkowo, w tym samym czasie na wątrobie pojawiła się również zmiana, która lekarz 1 równiez kazał zbadac dokładniej rezonansem lub TK z kontrastem. Powiedział, że to nie ma nic wspólnego z piersią. A czytałam , że nierzadko przerzut na wątrobe jest z piersi i dopiero wtedy osoba dowiaduje się o raku pierwotnym.Tylko czy to możliwe w praktyce jesli np. rak jest na bardzo poczatkowym etapie?
Czy wasze historie, gdy zdiagnozowano raka piersi były bardziej przejrzyste/jednoznaczne? czy czekac z biopsją jak zalecił 2 lekarz, czy może już teraz powinnam zrobić biopsję, jak zalecił pierwszy radiolog? czy może pójśc z tym do ginekologa? Powiedzcie też prosze czy moge biopsję zastąpić rezonansem?bardzo boje się biopsji i stad póki, co nie spieszy mi się z nią, ale z 2 strony nie chce zeby za pół roku okazało się coś groźnego a ja bedę pluc sobie w brodę..bo wiem, że z rakiem czas ma niebagatelne znaczenie.
proszę podzielcie się waszymi historiami, jak u was się zaczeło...i co myślicie o moim przypadku?
dziękuję
ps. mam 33 lata
Asiu, co u Ciebie, jak się czujesz?
rybenko sciskam Cie ogromnie mocno!!! trzymaj sie kochana, wszystko bedzie dobrze :*!
Witajcie Kochane Dziewuszki, co u Was słychać? U mojej Mamy (mastektomia w grudniu 2013), odpukać, na razie wszystko ok. Kilka miesięcy temu natomiast u mnie wykryto jakiegoś guzka, ale byłam u 3ech różnych radiologów i każdy mówi co innego - dla jednego to gruczolakowłókniak, dla drugiego to niezłośliwy guzek, który trzeba obserwować a dla trzeciego to tłuszczak, który może się sam "rozpuścić". Ze względu jednak na "przygody" mamy pozostaję pod obserwacją i co pół roku mam robić usg żeby zobaczyć czy to coś nie rośnie - na mammografię jestem ciągle za młoda. Tak czy inaczej, na razie wszystko ok. :)
Całuję Was wszystkie mocniutko i przytulam! Buziaki!
lala87 - cieszę się Kochana, że u Ciebie wszystko dobrze, oby kolejny rok przysporzył Tobie i nam wszystkim mniej zmartwień od poprzedniego. Całuję Was dziewczyny mocno i wszystkiego dobrego !!!
Będzie dobrze lala87, musi być, innej opcji nie ma. :) Ściskam mocno Ciebie i Twoją kruszynkę, życzę siły i wiary, no i oczywiście dobrych wieści w poniedziałek. Informuj nas na bieżąco. :)
lala87 - Kochana, po pierwsze, nawet jeśli Cię do cholerstwo dopadło, to pamiętaj, że Bóg zawsze zsyła na danego człowieka tyle nieszczęść ile jest on w stanie przetrzymać więc ze wszystkim sobie dasz radę gdyby coś faktycznie wyszło. Po drugie, czekaj na wyniki USG, później zapewne dostaniesz skierowanie na mammografię - jest ona bardziej precyzyjna. Mimo wszystko najważniejsze, że sama się badasz, sama wyczułaś zgrubienie i pobiegłaś od razu to ginekologa - jesteś bardzo mądra i dzielna! Nawet jeśli coś w tym cycuchu się pojawiło, to na pewno wcześnie to zostało wykryte. Tak czy inaczej, z całego serduszka trzymam kciuki, żeby w poniedziałek nic się nie okazało niedobrego, a jeśli by się jednak tak stało, od razu przychodź tutaj do nas, pisz co wyszło na wynikach badań i będziemy myśleć co robić żeby dalej było wszystko dobrze. Jeśli jesteś z okolic Krakowa - mam namiary na znakomitych specjalistów, moja Mama 2 lata temu przeszła mastektomię i jest teraz w trakcie pięcioletniego leczenia hormonalnego, stale pod kontrolą onkologiczną. Jeśli będziesz potrzebować jakiejkolwiek pomocy czy chociażby zwyczajnych słów otuchy to pamiętaj, że jesteśmy tutaj dla Ciebie i jesteśmy z Tobą, nie jesteś z tym sama! Tulę Cię mocno i pomodlę się dziś za Ciebie, musi być dobrze! :*
Pragnę również Wam wszystkim dziewczynki życzyć magicznych i spokojnych Świąt, DUŻO ZDROWIA, ZDROWIA, ZDROWIAAAA! :*
Aguha 39 - Ty też jesteś wspaniała i dziękujemy, że tu zaglądnęłaś! Cieszę się niesamowicie, że z Twoim zdrówkiem wszystko dobrze, oby tak pozostało jak najdłużej Kochana. :) Buziaki!
Danuta Alicja - Danusiu, moja Mama miała mastektomię całkowitą (wraz z wycięciem węzłów chłonnych) 2 lata temu (dokładnie 2 grudnia 2013, za chwilkę dwurocznica :D) i powiem CI jak to wyglądało. Operowana była w szpitalu im. Gabriela Narutowicza w Krakowie. Przed operacją Mama się bardzo bała, ale efekt był taki, że oczywiście nawet się nie zorientowała kiedy usnęła na stole operacyjnym i obudziła się po kilku godzinach już po wszystkim. Jak przyszłam do Niej ok. 2óch godzin po zakończeniu operacji spała już w sali pooperacyjnej. Obudziła się, lekko niekontaktowała - była po prostu otumaniona po narkozie. Fizycznie czuła się dobrze, nic Jej nie bolało (była na lekach przeciwbólowych), wspominała, że troszkę jest jej niedobrze, ale w efekcie nie wymiotowała. Lekarka zaleciła mi, żebym poszła do domu i dała Mamie odpocząć i przyszła na drugi dzień. Tak też zrobiłam i na drugi dzień Mama już była w super formie, dobrze się czuła i fizycznie i psychicznie, szczęśliwa, że już ma to za sobą. Co do ubrań i ręki, faktycznie jest tak jak dziewczynki wspominały - powinnaś się zaopatrzyć w rozpinaną piżamę, ponieważ po wycięciu węzłów chłonnych będziesz miała bardzo ograniczone pole manewru ręką i będzie CI to doskwierało przez kilka pierwszych tygodni. Po operacji jednak przyjdą do Ciebie rehabilitanci, pokażą jak powinnaś ćwiczyć rękę (np. z kijkiem narciarskim, unosić go w poziomie obydwoma rękoma do góry i w dół itp. (w Internecie znajdziesz wiele tego typu przykładowych ćwiczeń). Moja Mama przez kilka pierwszych tygodni po zabiegu nie mogła za bardzo prowadzić samochodu, ponieważ uniesienie ręki nawet do wysokości kierownicy było niemożliwe (nie chodzi nawet o ból, ale po prostu o ograniczony ruch, tak jak. np. strzyknie Cię w karku to po prostu dasz radę odwrócić głowę tylko do pewnego momentu - podobnie jest i z ręką po wycięciu węzłów chłonnych). Pani Onkolog mojej Mamy zaleciła Jej również chodzenie na regularne masaże (oprócz wspomnianych ćwiczeń w domu we własnym zakresie) i stopniowo, po kilku tygodniach już było widać mega postępy. Oczywiście ręka po pewnym czasie wraca do stanu wręcz idealnego, moja Mama na dzień dzisiejszy wykonuje wszystkie czynności jakie wykonywała przed operacją i podobnie jak Ty, jest na lekach hormonalnych, zażywa Tamoxifen. Danusiu Kochana, jak sama widzisz, nie ma się kompletnie czego obawiać, nawet się nie zorientujesz jak obudzisz się już po zabiegu. :-) Teraz dla Ciebie najważniejszy jest odpoczynek, sen i relaks. Wszystko będzie dobrze i niczym się nie przejmuj! Pamiętaj, że chodzi o to, aby jak najszybciej się pozbyć tego co zbędne i żyć dalej. :) I będzie super!!! Gdybyś czegoś potrzebowała, porad, wskazówek czy chociażby namiarów na jakichś rehabilitantów czy lekarzy w Krakowie - służę pomocą. :) Całuję Cię mocno i głowa do góry, naprawdę nie ma się czego bać!!!
Czyli jest dobra wiadomość, super! Dzięki Rybcia za informacje, tulę mocno! :*